czwartek, 11 stycznia 2018

O powstaniu Tykocina

źródło: tykocin.podlaskie.pl

W grodzisku na lewym brzegu Narwi żyło plemię słowiańskie, którego potężnym władcą był Boguchwał. Miał on córkę imieniem Boginka. Była Bardzo ładną i majętną dziewczyną. Po drugiej stronie rzeki, wśród dzikich puszcz i kniei żył władca Jaćwingów, równie potężny. Zwał się Jocem.



Od niepamiętnych czasów te dwa ludy toczyły ciężkie boje. Joc organizował grabieżcze wyprawy na statecznych Słowian niszcząc ich domostwa, porywając dobytek. Nie mogli, więc zaznać spokoju praprzodkowie dzisiejszych mieszkańców Tykocina. Joc posiadał syna, zwanego Jurem. Był on postawnym, odważnym młodzieńcem. Jego pasją były polowania.




Pewnego pięknego poranka, gdy ścigał dorodną łanię, nie wiedząc kiedy, znalazł się nad słowiańskim grodem. Nad rzeką ujrzał piękną Boginkę, córkę Boguchwała. Bardzo mu się podobała. Chciał nawet ją porwać. Niestety osobista ochrona Boginki, zwana strażą przyboczną, przegoniła go gradem strzał. Jur musiał ratować się ucieczką. Jednak myśl o Bogince nie dawała mu spokoju. Nie potrafił o niej zapomnieć. Ojciec Jura widząc rozpacz syna postanowił słać swaty.


Przybyli posłańcy Jura do Boguchwała z wozami pełnymi darów. Rozmowy trwały długo, lecz Boguchwał nie wyraził zgody twierdząc, że jego córka żoną poganina nigdy nie zostanie. Taka była wola ojca.


Jur gdy usłyszał o odmowie, nie mógł dojść do siebie. Chodził po komnatach ciągle krzycząc, iż Boginkę weźmie siłą, a z grodziska TYKO – CIŃ, TYKO – CIŃ, TYKO – CIŃ zostanie.( w języku Jaćwingów oznacza to – tylko cień. )


Postanowił zorganizować wielką wyprawę na gród Boguchwała. Gdy się Boguchwał dowiedział o planach Jura, powiedział swoim poddanym – Już ja mu zrobię tyko – ciń, pokażę, na całe życie popamięta.


Jur zbroił swoje wojska, a Boguchwał fortyfikował gród, a także przygotowywał zasadzkę na rzece.

W chwili, gdy wojska jaćwieskie stanęły nad brzegiem rzeki, w miejscu bardzo płytkim, Jur rozkazał ją zasypać. Kiedy jeden z wojów zameldował, że Narew "nie ciece" Jur podjął wyprawę. I następnie wpadł w zasadzkę. Bój trwał od świtu do wieczora. Wśród tumanów kurzu, jęków, krzyków i szczęku oręża szale zwycięstwa chyliły się to na jedną, to na drugą stronę. Ostateczne zwycięstwo przypadło Boguchwałowi.

Dla uczczenia zwycięstwa, a także ku przestrodze ewentualnych odwetów, nazwał Boguchwał swój gród Tykocinem, zaś Joca i Jura kazał pochować na szczycie wzgórza niedaleko grodu. Rozkazał by w ciągu nocy usypano na ich mogiłach kurhan. Tak powstała wieś Nieciece ( od "nie ciece" ponieważ w tym miejscu był gród na Narwi, który Jur kazał zasypać).


Chcecie to wierzcie, a nie, to nie, ale Tykocin istnieje do dziś, a mieszkańcy wsi Nieciece nazywają wzgórze znajdujące się między Tykocinem Tykocinem niecieczami Jocą Górą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz