czwartek, 29 lutego 2024

Gjuwecze: skąd się wzięło w mojej... kuchni?

Znanym powszechnie jest fakt, że rozpędu do gotowania to ja nie mam :) 

No, może nie powszechnie, ale wśród moich znajomych krąży cytat z Chmielewskiej...

Przybyła kiedyś do mnie przyjaciółka, którą chciałam podjąć z  szykanami. Na stole stało piwo i pokrojony żółty serek. Przyjaciółka spojrzała na to i z wielkim wzruszeniem rzekła: O Boże, zrobiłaś przyjęcie...?!

I u mnie jest podobnie. Żółty serek pokrojony to, znów cytując Chmielewską - szał pał i uprzęży.

Więc skąd bułgarski garnek ceramiczny (a to jest właśnie tytułowe Gjuwecze :))??

Po kolei wyglądało to tak: