Znanym powszechnie jest fakt, że rozpędu do gotowania to ja nie mam :)
No, może nie powszechnie, ale wśród moich znajomych krąży cytat z Chmielewskiej...
Przybyła kiedyś do mnie przyjaciółka, którą chciałam podjąć z szykanami. Na stole stało piwo i pokrojony żółty serek. Przyjaciółka spojrzała na to i z wielkim wzruszeniem rzekła: O Boże, zrobiłaś przyjęcie...?!
I u mnie jest podobnie. Żółty serek pokrojony to, znów cytując Chmielewską - szał pał i uprzęży.
Więc skąd bułgarski garnek ceramiczny (a to jest właśnie tytułowe Gjuwecze :))??
Po kolei wyglądało to tak: