Moje niebo mieszka w górach,
Gdzie się budzą barwne sny,
Złoto fiolet i purpura
Moje niebo mieszka w górach,
Gdzie się budzą barwne sny,
Złoto fiolet i purpura
Pierwsze Zaślubiny Polski z morzem odbyły się w roku 1000, w czasie ekspansji Piastów i walki z pogańskimi Pomorzanami. W tym to roku założono w Kołobrzegu biskupstwo i pierwszy biskup Reinbern przede wszystkim "oczyścił morze zamieszkałe przez złe duchy wrzuciwszy w nie cztery kamienie pomazane świętym olejem i skropiwszy je wodą święconą".
Ciekawe, czy inicjatorzy szeroko reklamowanych zaślubin z morzem w 1945, kiedy to zamoczono w morskiej wodzie sztandary I Armii, chyba też rzucono pierścień, wiedzieli o tych pierwszych zaślubinach mających miejsce prawie dokładnie w tym samym miejscu. Gesty i ceremoniał inny, a istota rzeczy ta sama.. Pierwszy ślub z morzem nie był zbyt trwały. Biskupstwo kołobrzeskie wkrótce po założeniu upadło.
Rozległe północnoamerykańskie prerie przemierzały niezliczone stada bizonów. Jeszcze na początku XIX wieku szacowano ich liczebność na około 40 mln. Niespotykana w historii rzeź tych zwierząt doprowadziła do zagłady wielkich stad. Już pod koniec XIX wieku (1895 r.) liczebność bizonów zmalała do zaledwie 800 sztuk. Dalszej zagładzie zapobiegło wzięcie bizonów pod ochronę.
| Białowieża - © |
Odmiennie kształtowały się losy bizona leśnego zamieszkującego ogromne i niedostępne obszary północnej Kanady. Na tereny te na początku XX wieku przetransportowano ponad 6000 bizonów preriowych, co doprowadziło do wymieszania się obu podgatunków.
http://www.szlakikulturowe.dolnyslask.pl/
https://www.zamki.hm.pl/ - Zamki Dolnego Śląska
GPS: 54.0488, 21.14613
Jest to bodaj jedyna świątynia w regionie, w której uhonorowano konia.
https://opencaching.pl/viewcache.php?cacheid=49466
Zamek krzyżacki w Kętrzynie – budowla gotycka pochodząca z drugiej połowy XIV.
https://regionwielkopolska.pl/artykuly-dzieje-wielkopolski/strzelno/
Miasto w województwie kujawsko-pomorskim, położone na terenie tzw. Białych Kujaw (zwanych też Kujawami Garbatymi – od wydmowych pagórków piaszczystych ciągnących się na południu). Ze Strzelnem wiążą się legendy o św. Wojciechu, który miał tędy przejeżdżać na wyprawę misyjną do kraju Prusów. Ważny punkt na trasie Szlaku Piastowskiego.
Początki Strzelna nie są jednoznacznie określone. Być może w poł. XII w. stanowiło ono własność klasztoru w Trzemesznie. W 2. poł. XII w. przybyły tu norbertanki z klasztoru w Kościelnej Wsi koło Kalisza. Stało się to prawdopodobnie za sprawą Piotra Wszeborowica, wojewody kujawskiego. Fakt nadania Strzelna zakonnicom potwierdza bulla papieża Celestyna II z 1193 r., którym to dokumentem papież wziął klasztor strzeliński pod opiekę Stolicy Apostolskiej.
W późniejszych latach osada przyklasztorna stopniowo się rozwijała. Dokument z 1212 r. wspomina o tygodniowym targu odbywającym się w Strzelnie z nadania księcia Konrada Mazowieckiego. W 1231 r. Strzelno otrzymało pewne przywileje, wskazujące na jego miejski charakter; pełne prawa miejskie nadane zostały w 1356 r. W następnych dziesięcioleciach miasto odwiedzali książęta i królowie; Władysław Jagiełło przebywał w Strzelnie siedem razy. Podstawę rozwoju miasta stanowiły rzemiosło i handel, a także klasztor przysparzający mu splendoru i ściągający pątników. Miasto położone było przy ruchliwych szlakach handlowych z Poznania do Torunia i dalej na Litwę oraz z Kalisza do Gdańska.
Do końca XVIII w., do czasu zajęcia przez Prusy, Strzelno stanowiło własność zakonu norbertanek. W 1837 r. klasztor został zlikwidowany, a kościoły przeszły pod władzę biskupią. W czasie Wiosny Ludów, w 1848 r., przez tydzień miasto znajdowało się w rękach powstańców. W 1863 r. w budynkach poklasztornych Emilia Sczaniecka założyła szpital dla powstańców walczących w Powstaniu Styczniowym za niedaleką granicą zaboru rosyjskiego. W latach 1887–1932 miasto było stolicą powiatu, później weszło w skład powiatu mogileńskiego. Wolność odzyskało 2 stycznia 1919 r. w Powstaniu Wielkopolskim.
Obecnie Strzelno jest niedużym ośrodkiem handlowo-usługowym. Działają tu m.in. elewator zbożowy oraz zamrażalnia owoców i warzyw.
Ciekawym budynkiem zbudowanym w formach eklektycznych jest dom nr 18 z końca XIX w. Zdobi go postać legendarnego, okrutnego zbója o nazwisku Małachowski. Za niecne uczynki ścięto go na Rynku w Strzelnie.
Więcej:
Słowiński Antoni, Strzelno. Przewodnik, Strzelno 2001.
Świechowski Zygmunt, Strzelno romańskie, Poznań 1998.
www.strzelno.pl
https://muzeumpiernika.pl/
Muzeum powstało w kwietniu 2006 roku. Zostało powołane do życia przez Państwa Elżbietę i Andrzeja Olszewskich.
Od zawsze „pierniczymy” na ulicy Rabiańskiej 9 w zabytkowym spichlerzu z 1863 roku. Przeprowadzek nie planujemy.
Pierwsze piętro w magiczny sposób przenosi gości do średniowiecza, w którym – pod okiem Mistrza Piernikarskiego i uczonej Wiedźmy Korzennej - poznają wszelkie rytuały związane z wypiekiem piernika. Własnoręcznie przygotują ciasto, by później, przy użyciu drewnianych form, wypiec z niego toruńskie specjały.
Drugie piętro Muzeum przedstawia manufakturę z początku XX wieku, którą zarządza rodzeństwo Rabiańskich. Goście zobaczą tam m.in. oryginalne niemieckie maszyny służące do wypieku piernika, zabytkowy piec, kolekcję woskowych form, a każdy chętny będzie mógł ozdobić piernik lukrem, biorąc udział w warsztatach dekorowania prowadzonych przez artystkę malarkę.
Zapraszamy wszystkich, którzy chcą poznać tradycję wypieku toruńskiego piernika, historię miasta, średniowieczną kulturę i język w niezwykłej atmosferze i z humorem! Do roboty gonimy wszystkich bez wyjątku, czy to małych, czy dużych. Poznawanie historii i tradycji w naszym Muzeum to radość dla zwiedzających w każdym wieku, nawet najbardziej dojrzałym.
Nasze Muzeum dokłada wszelkich starań, aby być miejscem dostępnym i przyjaznym dla wszystkich – jesteśmy przygotowani na przyjęcie osób niepełnosprawnych: istnieje możliwość wzięcia udziału w pokazie z audiodeskrypcją.
http://muzeum.torun.pl/muzeum-torunskiego-piernika/
Mieszczące się w budynku najstarszej w Europie fabryki pierników należącej niegdyś do słynnej rodziny Weese, Muzeum Toruńskiego Piernika to największe muzeum piernika w Europie posiadające również największą kolekcję drewnianych form piernikowych oraz prowadzące najszerzej zakrojone badania na temat historii toruńskiego piernikarstwa. Otwarte w 2015 roku jest efektem wieloletniej pracy chlubiącego się blisko 160-letnią tradycją Muzeum Okręgowego w Toruniu oraz najstarszej w Polsce Fabryki Cukierniczej Kopernik S.A, które wspólnymi siłami powołały oddział kultywujący żywe tradycje toruńskiego piernikarstwa.
Muzeum Toruńskiego Piernika zachwyca interaktywną, specjalistyczną wystawą stałą, możliwością własnoręcznego wyrobu piernika z prawdziwego ciasta, kącikiem gier i zabaw dla najmłodszych, wizualnym pokazem wyświetlanym na zewnętrznej fasadzie budynku (tzw. mapping), kolorowym placem zabaw znajdującym się na wewnętrznym dziedzińcu oraz unikatowymi, historycznymi eksponatami gromadzonymi od ponad 100 lat.
W piwnicy czeka na gości wirtualna kramarka, która wprowadza w realia średniowiecznego straganu. To na tym poziomie znajduje się również unikatowa, największa w środkowej Europie, kolekcja form piernikarskich pochodząca z okresu od XVII do XX w. Stoi tu również piec do wypieku pierników pochodzący z lat 60-tych ubiegłego stulecia.
Pierwsze piętro fabryki przedstawia miejsca, w których pojawiał się piernik w życiu codziennym torunian w czasach nowożytnych i PRL-u. Znajduje się tu tradycyjna kuchnia, gdzie zajrzeć można do wirtualnej książki zawierającej dawne przepisy na ciasto piernikowe, wsiąść do samochodu marki Żuk, którym rozwożono do sklepów toruński przysmak, wreszcie odwiedzić biuro dyrektora fabryki i zajrzeć do sklepu, w którym stoją dawne opakowania po toruńskich słodkościach.
W 2018 roku muzeum powiększono o nowe przestrzenie m.in. salę poświęconą piernikowym bajkom i legendom czy tzw. piernikowe laboratorium, czyli miejsce, gdzie prowadzone są najróżniejsze warsztaty kulinarne.
https://www.geocaching.com/geocache/GC4FQ65
Jabłoniec to wzgórze o wys. 624 m.n,.p.m. położone w Beskidzie Wyspowym. W czasie I wojny światowej, w grudniu 1914 r. na wzgórzu tym doszło do tzw. bitwy pod Limanową, pomiędzy wojskami austro-węgierskimi i rosyjskimi, w wyniku której ofensywa rosyjska na zachód została powstrzymana.
Cmentarz żołnierski nr 368 wedle koncepcji Gustawa Ludwiga (projektant cmentarza) miał był reprezentacyjną nekropolią X limanowskiego okręgu cmentarnego. Kompleks składa się z dwóch części przedzielonych drogą. Na południe od drogi znajduje się miejsce pochówku żołnierzy z I wojny światowej i kaplica-mauzoleum pułkownika Othmara Muhra - dowódcy 9 węgierskiego pułku huzarów, który poległ w nocnym szturmie 11 grudnia 1914 roku.
Projekt kaplicy nawiązuje do północno-włoskiego typu architektury kaplicowej. Nazwana została kaplicą-mauzoleum, gdyż dawniej w jej wnętrzu pochowany był pułkownik Othmar Muhr (w okresie międzywojennym przeniesiono jego szczątki do grobowca rodzinnego na Węgrzech).
Na cmentarzu, w miejscu, w którym zginął pułkownik Othmar Muhr wykonano zwieńczony kulą pomnik
Na północ od drogi, na kamiennym tarasie widokowym znajduje się cmentarz z czasów II wojny światowej, miejsce pochówku żołnierzy Armii Radzieckiej.
W pobliżu cmentarza znajduje się obelisk postawiony w miejscu śmierci hr. Leonarda von Thun und Hohenstein - rotmistrza 9 pułku huzarów, którzy zdobywali wzgórze Jabłoniec.
Na cmentarzu pochowano:
https://www.geocaching.com/geocache/GC3KY46
Projektował Hans Mayr. Pochowano na nim prawdopodobnie 82 żołnierzy w tym 8 Rosjan. Cmentarz ten przepięknie usytuowany jest pośród kilku startych łemkowskich nagrobków, na cmentarzu wiejskim, ok. 300 m powyżej pięknej drewnianej cerkwi p.w. Opieki Bogurodzicy z 1653 r. W przeciwieństwie do innych kwater na cmentarzach wiejskich zachował on swój charakter.
https://www.geocaching.com/geocache/GC7YZJ7
Cmentarz zaprojektowany został przez słowackiego architekta Dusana Jurkovicza na planie dwunastoboku. Obecnie cmentarz otoczony jest przez dorodny las. Zaprojektowano go jednak na terenie otwartym, aby był widoczny z daleka.
Centralnym elementem jest drewniana, zbudowana z grubych bali funkcjonalna budowla, przypominająca ołtarz lub jakąś warownię. Góra zwieńczona kompozycją z krzyży. Pośrodku niej drewniana płaskorzeźba Matki Boskiej Częstochowskiej autorstwa Adolfa Kašpara , jednego z wybitniejszych czeskich grafików książkowych XX wieku (odnowiona w 2014 r.) Cmentarz ma kształt dwunastoboku, ogrodzenie z potężnych drewnianych bali na podmurówce. Krzyże drewniane. Cmentarz utrzymany w bardzo dobrym stanie. Obiekt często odwiedzany przez turystów, ponieważ znajduje się w pobliżu schroniska i wyciągów narciarskich oraz przy drodze z Gorlic do przejścia granicznego w Koniecznej.
Na kaplicy poniżej obrazu znajduje się tablica inskrypcyjna w j. niemieckim o następującej treści:
Co można przetłumaczyć jako:
Na cmentarzu w 4 grobach zbiorowych oraz w 63 pojedynczych, spoczywa 174 żołnierzy armii austro - węgierskiej, w tym 138 znanych z nazwiska. Polegli w 1915 r. w czasie operacji gorlickiej.
[Autorem opisu jest Pan Aleksander Gucwa, www.sekowa.info]
W tym poście pozwolę sobie zamieścić kilka linków, z których korzystam, przy tworzeniu MUWITu, jak rowniez przy planowaniu własnych wypraw. Co gorsza - z niektórych korzystam również w trasie :)
Trasę mojej ostatniej wycieczki gorczańską zaplanowałem w ostatniej chwili, ponieważ początkowo planowałem inną, dwudniową wycieczkę z noclegiem na Starych Wierchach, okazało się jednak, że wszystkie miejsca w schronisku zostały wcześniej zarezerwowane. Tak więc zdecydowałem przejść sobie niemal w prostej linii z południa na północ przez zachodnie Gorce z Nowego Targu do Rabki, a przy okazji najpierw zwiedzić sam Nowy Targ, czego w sposób szczegółowy – wstyd się przyznać – nigdy wcześniej nie robiłem (ale tak to zwykle bywa z podgórskimi miejscowościami, traktowanymi przeważnie tylko jako punkty wypadowe). W stolicy Podhala, z dawien dawna zwanej przez górali po prostu Miastem, spędziłem około trzech godzin i muszę przyznać, że – mam nadzieję, że nikogo tym nie urażę – ale zbyt wiele tam do oglądania jednak nie ma... A może należałoby napisać – nie ma tyle do oglądania, ile po tak znanym mieście możnaby oczekiwać, bo jednak na kilka rzeczy na pewno warto zwrócić uwagę.
https://www.geocaching.com/geocache/GC7YZHY
Cmentarz z I wojny światowej, usytuowany na szczycie góry Rotunda w Beskidzie Niskim w miejscowości Regietów. Jest jednym z 400 zachodniogalicyjskich cmentarzy wojennych zbudowanych przez Oddział Grobów Wojennych C. i K. Komendantury Wojskowej w Krakowie.
Obiekt na planie koła otoczony jest kamiennym murkiem. Pierwotnie stało na cmentarzu 5 wysokich drewnianych wież – krzyży utrzymanych w stylistyce łemkowskiej – centralna o wysokości 16 metrów i 4 poboczne, 12 – metrowe. W maju 1979 wszystkie wieże były jeszcze oszalowane. W roku 1980 cmentarz został wpisany do rejestru zabytków, jednak nie rozpoczęto żadnych prac konserwatorskich. Zachowały się fragmenty trzech z pięciu drewnianych wież.
W osiemdziesiątą rocznicę Operacji Gorlickiej (maj 1915) w 1995 roku rozpoczęto przy pomocy Austriackiego Czarnego Krzyża oczyszczanie i zabezpieczanie terenu cmentarza. Z inicjatywy SKPB w Warszawie zawiązano Stowarzyszenie Społeczny Komitet Odbudowy Cmentarza Wojennego na Rotundzie. W roku 2004, dzięki pomocy finansowej Austriackiego Czerwonego Krzyża wykonano nowe krzyże nagrobne i tablice z nazwiskami. W roku 2008 przeprowadzono rekonstrukcję jednej z wież, a w kolejnym roku – drugiej. W 2013 roku postawiono fundamenty pod kolejną mniejszą wieżę a na jesieni 2014 została ukończona. W roku 2016 powstały dwie ostatnie odbudowane wieże.
Na kamiennej tablicy inskrypcyjnej z wykutym krzyżem maltańskim i czterowierszem w języku niemieckim, autorstwa Hansa Hauptmanna. W tłumaczeniu brzmi on:
https://www.geocaching.com/geocache/GC4G117
Mosty w Stańczykach są najwyższymi na linii i jednymi z najwyższych w Polsce. Długość - 200m i wysokość 36m.
Konstrukcja żelbetowa, pięcioprzęsłowa o równych 15m łukach. Architektura charakteryzuje się doskonałymi proporcjami a filary ozdobione są elementami wzorowanymi na rzymskich akweduktach w Pont du Gard.
Stąd nazwa - 'Akwedukty Puszczy Rominckiej.
“Atlantyda Pogranicza”: Jest to dwuletni projekt współpracy transgranicznej pomiędzy partnerami z Polski, Litwy i Rosji (Obwód Kaliningradzki), który ma na celu stworzenie wspólnego szlaku kulturowego, od Sejn i Krasnogrudy przez Kedainiai i Czystie Prudy, do Kaliningradu. W projekcie biorą udział młodzi ludzie (w wieku 16–18 lat, po 10 osób z każdego uczestniczącego kraju). Są oni zaangażowani w wyznaczanie szlaku, opracowywanie i tworzenie materiałów do publikacji i wystaw, a także biorą udział w warsztatach edukacyjno-artystycznych. Celem warsztatów jest poznawanie wspólnego dziedzictwa kulturowego regionu, jak również jego krajobrazu, oraz stworzenie podręcznika-przewodnika po szlaku kulturowym w trzech językach i wystawy multimedialnej. Zarówno przewodnik jak i wystawa stanowić będą materiał pomocniczy dla nauczycieli i przyszłych przewodników szlaku z trzech krajów, którzy wezmą udział w projekcie. Dla nich będą skierowane kursy służące poszerzaniu wiedzy o sąsiadach z drugiej strony granicy, o kulturach mniejszości narodowych i wyznaniowych, o tradycjach dialogu i tolerancji pogranicza polsko-litewsko-rosyjskiego. Dla wszystkich tych grup program stwarza szanse kształcenia, podróży i nawiązywania kontaktów z partnerami z innych krajów, jednocześnie ugruntowując ich tożsamość, związki z regionem i miejscem z którego się wywodzą.
Kamień graniczny majątku Galwiecie - drugiej miejscowości Mazur Garbatych, której data powstania to 1531r. Na kamieniu niewyraźne napisy. Niedaleko parking i ścieżka edukacyjna "Rechot". We wsi Galwiecie znajduje się XIX wieczny pałac.
Na Warmii i Mazurach zachowało się tylko kilka wiatraków.
W najlepszym stanie jest ten z XIX wieku, stojący w Starej Różance koło Kętrzyna. Wiatrak (typ holenderski, tzw. holender) można zobaczyć, jadąc z Kętrzyna do Barcian. Stoi po lewej stronie, przy skrzyżowaniu z drogą na Różankę Nową. Wiatrak przez lata pełnił rolę zajazdu. Jego właścicielem był kętrzyński "Agrokomples", ogromne państwowe gospodarstwo rolne. Po Agrokompleksie nie ma już nawet śladu. A wiatrak ocalał. Jest teraz w prywatnych rękach.
Jezioro Kętrzyńskie
(potocznie: Jezioro Miejskie, Jezioro Górne, Jeziorko; niem. Oberteich)–jezioro w województwie warmińsko-mazurskim, w Kętrzynie, o powierzchni 8,2 ha (0,5 km dł. x 0,3 km szer.), w dorzeczu rzeki Guber.
Do jeziora wpływają wody z Rozlewiska Wopławki, a odpływają ciekiem do Gubra. W średniowieczu ciek ten płynął naturalną fosą po wschodniej stronie starego miasta i zamku krzyżackiego. W XIX w. ciek został obmurowany i zamieniony w podziemny kanał. Istnieją przesłanki, aby przypuszczać, że z ówczesnego podziemnego kanału istniało przejście do kętrzyńskich podziemi. W czasie prac konserwacyjnych prowadzonych na początku drugiej połowy XX w., w kanale znaleziono szkielety w mundurach SS. W jednym z opublikowanych opisów technicznych kanału zauważono, że "Cegły stropowe wiszą, jakby chciały zaraz opaść". W 1993 kanał uległ częściowemu zawaleniu, przez co miastu groziła powódź. Wybudowanie tamy ziemnej na cieku doprowadzającym wodę z Rozlewiska Wopławki zmniejszyło napływ wody wpływającej do jeziora i zneutralizowało zagrożenie powodzią. W 2005 podziemny kanał wodny w znacznej części zastąpiły rury o odpowiednich przekrojach.
https://www.geocaching.com/geocache/GC7V4HR
Kościół św. Jerzego budowany na miejscu dawnej strażnicy od 1359, rozbudowywany do pierwszych lat XVI wieku.
Najlepiej zachowany kościół obronny w regionie. Początkowo był to obiekt halowy, jednonawowy, zlokalizowany w południowo-zachodnim narożu miasta. W koronie murów wybudowano ganki obronne i wieżę zwieńczoną blankowaniem. Na początku XV wieku wzniesiono drugą wieżę (dzwonniczą), a pod koniec stulecia obiekt przebudowano na trójnawową pseudobazylikę (dobudowano nawę boczną północną, nawa środkowa i południowa mieści się w obrysie kościoła halowego). Po pożarze w 1500 r., podczas odbudowy powstało istniejące i charakterystyczne odchylenie osi kościoła (prezbiterium) nie leży dokładnie na osi nawy środkowej, ze środka nawy głównej są widoczne tylko dwa okna: prawe i środkowe, trzecie jest niewidoczne). W kościele zasługują na uwagę: sklepienia kryształowe z 1515 r. (wykonał je mistrz Matz z Gdańska), XVI-wieczna ambona, organy z 1721 r. (Josue Mosengel twórca organów w Świętej Lipce) były przebudowywane – obecne z 1975 r. mają 43 głosy, płyta nagrobna (epitafium) Krzysztofa Schenka von Tautenburg z 1597 r. oraz karcer (wejście z kościoła) znajdujący się pod wieżą wysoką.
Do II wojny światowej nazywany "kościołem niemieckim" (w odróżnieniu od stojącego obok "kościoła polskiego"). Po wysiedleniu Niemców w 1945 r., kościół był używany przez kętrzyńską parafię ewangelicką. Już rok później - w 1946 - budynek został zarekwirowany przez władze komunistyczne i natychmiast przekazany Kościołowi rzymskokatolickiemu.
Jako świątynia rzymskokatolicka, kościół św. Jerzego ma tytuł bazyliki mniejszej oraz pełni także funkcję kolegiaty. W kościele dawna kaplica św. Jakuba po reformacji pełniła funkcję baptysterium, które po 1946 roku ukształtowano architektonicznie na wzór Ostrej Bramy w Wilnie. Z tego miejsca zawsze na początku lipca odbywają się piesze pielgrzymki do Wilna.
Z lochami kościoła w Kętrzynie związana jest legenda o skazańcu, któremu objawiła się Matka Boska, nakazując mu wyrzeźbić swą podobiznę. Gdy rano krzyżaccy strażnicy zajrzeli do celi więziennej i zobaczyli tam wyrzeźbioną figurkę, bardzo się zdumieli. Uznali to za cud i wypuścili więźnia, ten zaś udał się w kierunku Reszla. Po drodze zawiesił figurkę na jednym z mijanych drzew lipowych. Drzewo to dało początek sanktuarium zwanego Świętą Lipką.
Więcej na:
https://www.geocaching.com/geocache/GC90NKV
N 53° 51.918' E 020° 57.790'
Cmentarz żydowski powstał w tym miejscu prawdopodobnie w XVIII wieku (niektórzy szacują powstanie nekropolii na pierwszą połowę XIX w. ) na prostokątnej działce , z czasem otoczonej murowanym ogrodzeniem. Miał powierzchnię 0,13ha. Znalazłam informacje, że został zdemolowany i zbezczeszczony w listopadzie 1938, a członkowie Hitlerjugend wysadzili również cześć muru cmentarnego. Nie zachowały się na nim żadne macewy (czyli żydowskie stele nagrobne), pozostały jedynie relikty zadrzewienia w postaci dębów i sosen. Jesienią 2011 teren został uporządkowany, a później umieszczono tablicę informacyjną.
Początki Biskupca związane są z osadą, która wyrosła przy zamku-strażnicy obronnej wybudowanej przez biskupa warmińskiego Henryka Sorboma. Miejski przywilej lokacyjny został wystawiony 17 października 1395 roku. Odbiorcą przywileju był zasadźca i pierwszy sołtys, niejaki Jan z Mokin. Pierwsi osadnicy pochodzili prawdopodobnie z okolic Barczewa i Reszla. Miasto otoczono murami miejskimi posiadającymi dwie bramy: Reszelską i Szczycieńską.
W XV i w drugiej ćwierci XVI wieku Biskupiec musiał się borykać ze skutkami wojen polsko-krzyżackich. Miasto zostało zniszczone, splądrowane i wyludnione. Runął zamek biskupi, którego już nie odbudowano. Od połowy XVI wieku prowadzono akcję ponownego zasiedlenia opuszczonych wsi i miasteczek. W tym okresie w Biskupcu osiedliła się polska ludność z Mazowsza, napływająca na te tereny do XVII wieku. W wieku XVII miejscowość padała ofiarą pożarów, które trawiły zabudowania miejskie, gospodarcze i budynki użytku publicznego. Na początku XVIII wieku do miasta dotarła epidemia dżumy, która zabiła 179 mieszkańców. W 1772 roku Biskupiec był zamieszkany przez 1064 osoby.
Na początku XIX wieku miasto ponownie znalazło się w centrum wojennych wydarzeń. Biskupiec znalazł się bowiem na trasie przemarszu wojsk francuskich, które stacjonowały w nim od 28 maja do 24 czerwca 1812 r. Kontrybucje, obowiązek wykarmienia wojska, przymusowy kwaterunek oficerów i żołnierzy, grabieże i samowola tych ostatnich wyczerpały siły i możliwości finansowe mieszkańców na bardzo długi czas. Kolejnym ciosem była epidemia cholery, która siała spustoszenie od grudnia 1831 roku do lutego następnego roku. W tym okresie zmarły 82 osoby. W połowie stulecia za sprawą pełnienia roli centrum administracyjnego Biskupiec zaczął się rozwijać.
W 1865 roku pracę rozpoczęła miejscowa stacja telegraficzna. W 1900 roku miasto liczyło 5250 mieszkańców. W roku 1909 Biskupiec uzyskał połączenie kolejowe z Czerwonką, Mrągowem i Szczytnem. Rok później w mieście uruchomiona została elektrownia. W czasie I wojny światowej Biskupiec nie został dotknięty przez działania wojenne.
W lutym 1945 roku do miasta wkroczyły oddziały Armii Czerwonej. Pierwszym powojennym burmistrzem został Serwilian Rybacki. W lipcu uruchomiona została szkoła. W ciągu 1945 roku udało się otworzyć szpital, wznowić pracę młyna, tartaku i elektrowni. W tym samym okresie powstało Państwowe Przedsiębiorstwo Traktorów i Maszyn Rolniczych, przemianowane później na Państwowy Ośrodek Maszyn. W 1951 powstał Powiatowy Dom Kultury.
Między 1972 a 1977 rokiem w mieście funkcjonował Komitet Gminny PZPR. W latach 1977–1989 działał natomiast Komitet Miejsko-Gminny.
Biskupiec należy do Międzynarodowego Stowarzyszenia Miast Cittaslow.
https://www.geocaching.com/geocache/GC8XCM0_pofajdoki
Mniała baba pofajdoka roz dwo trzi, wsadziła go na prosioka roz dwo trzi, prosiak lato jek szaluny bo ma łagun zakyncuny roz dwo trzi (tekst pieśni mazurskiej).....
Z tą piosenką na ustach można zwiedzać Szczytno szlakiem mazurskich Pofajdoków. Te małe stworki możemy zobaczyć w wielu miejscach miasta: a to jeden z nich wspina się po ścianie banku , a to ujeżdża świnię w parku nad jeziorem Domowym Małym czy tez jezdzi na rolkach na Jeziorem Długim w Szczytnie.Niegdyś Pofajdokiem na Warmii i Mazurach nazywano „postrzelonego i roztrzepanego” młodzieńca, zawsze uśmiechniętego i chętnego do pomocy. Przedstawiają one różne scenki od komicznych po historyczne.
Pierwsze dwa "Urwisy" pojawiły się w 2008 roku na Placu Juranda obok e–ławeczki, z której można pomachać znajomym na całym świecie. Dziś miasto zostało już opanowane przez te małe skrzaty. Łącznie jest ich 14. Kolejne to :
- pofajdok "Amor" - na molo
- pofajdok "Narciarz" - zaraz obok przy plaży miejskiej,
- pofajdok "Jurand" z mieczem - przy ruinach zamku,
- pofajdok "Uciekinier" - pomiędzy Aresztem Śledczym a budynkiem Sądu
- pofajdok "Drwal" - tuż obok Restauracji Mazuriana,
- pofajdok "Rycerz" na świni - w parku nad Jeziorem Małym Domowym,
- pofajdok "Rabuś" – na ścianie banku Millenium
- pofajdok "Znachor" - obok apteki Lwowskiej,
- pofajdok "Strażak" - obok hydrantu
- pofajdok "Biznesmen" - koło Urzędu Skarbowego,
- pofajdok "Obieżyświat" - przy Miejskim Domu Kultury,
- pofajdok "Ornitolog" - w pobliżu Targowicy Miejskiej,
- pofajdok "Policjant" – obok Wyższej Szkoły Policji.
Pofajdoki stały sie symbolem oraz elementem promującym miasto Szczytno.
https://www.geocaching.com/geocache/GC4K5CW_grobowce-neolityczne
We wsi Wietrzychowice, położonej niedaleko Izbicy Kujawskiej, znajduje się rezerwat archeologiczny: cmentarzysko szkieletowe. Zostało ono wzniesione przez plemiona pasterzy i rolników, zamieszkujących tamtejsze tereny pięć i pół tysiąca lat temu. Ze względu na wielkość znajdujące się tam grobowce nazywane są "piramidami polskimi". Ludność kultury pucharów lejkowatych budowała grobowce z potężnych głazów.
Megality występowały przede wszystkim na Kujawach (również na Pomorzu), stąd też ich nazwa. Głazy tworzyły obstawę, mającą chronić mogiły przed rozmyciem, a zarazem ograniczyć obszar poświęcony czci zmarłego i czynnościom kultowym. Nad mogiłami usypywano potężne wały ziemne mające ponad 1000 m sześciennych objętości, ponad 100 m długości i do 3 m wysokości. Przeważnie zmarły (w grobach tych chowani byli wyłącznie mężczyźni) - osoba wysoko postawiona w hierarchii plemiennej - był pochowany w pozycji wyprostowanej w czole grobowca. Czasami grzebano w ten sposób równocześnie 2-3 osoby. Wyposażenie zmarłego w drogę pośmiertną było skromne. Do naszych czasów dochowały się naczynia i łyżki gliniane, zabytki z krzemienia, w tym groty do strzał, siekiery oraz topory bojowe. Do dzisiaj w rezerwacie archeologicznym w Wietrzychowicach znajduje się pięć grobowców. Nasypy najwyższe są z czoła grobowców, tj. od południa, a po pewnym czasie wyraźnie obniżają się i zwężają w te charakterystyczne "ogony".
https://www.geocaching.com/geocache/GC7NK4R_szlak-orlich-gniazd-czestochowa-zrebice-001
Szlak Orlich Gniazd jest szlakiem pieszym rozpiętym pomiędzy Częstochową a Krakowem, pokazującym pozostałości dawnych warowni jurajskich z czasów Kazimierza Wielkiego, jak również malownicze zakątki Wyżyny Krakowsko - Częstochowskiej, liczne jaskinie i ostańce. Pomysłodawcą utworzenia czerwonego szlaku na Jurze Krakowsko – Częstochowskiej był Stanisław Leszczycki.
Wytyczony w 1930 r,. zgodnie z jego założeniami szlak biegł od Krakowa Doliną Prądnika przez Ojców i zawracał przez Podkrakowskie Dolinki, Krzeszowice i wzniesienia Garbu Tenczyńskiego. Niedługo potem wybuchła II Wojna światowa, oznaczenia szlaku nie były konserwowane, przez co szybko uległy zatarciu. W 1948 r. prof. Kazimierz Sosnowski na łamach czasopisma „Ziemia” opublikował projekt szlaku pieszego łączącego jurajskie zamki, warownie i strażnice. W 1950 r. dzięki dotacji Ministerstwa Komunikacji, szlak został oznakowany w terenie.
Popularyzację nazwy szlaku orlich gniazd zawdzięczamy Wiktorynowi Zielińskiemu, który to użył jej po raz pierwszy w swoim poemacie „Dwie ojczyzny”, napisanym podczas pobytu w dworku Zygmunta Krasińskiego w Złotym Potoku.
„Krasna ziemia zadnieprzańska
Nocną porą pośród gwiazd
Lecz piękniejsza nadwarciańska
Ze swym szlakiem orlich gniazd…”
W 2012 roku Szlak Orlich Gniazd, którym opiekuje się Związek Gmin Jurajskich, otrzymał Złoty Certyfikat Polskiej Organizacji Turystycznej stając się najlepszym produktem turystycznym Polski.
ZAMKI
Na Szlaku Orlich Gniazd znajduje się 11 spośród 27 warowni (zamków i strażnic) wybudowanych między Częstochową a Krakowem jako zabezpieczenie traktów handlowych w rejonie granicy ze Śląskiem pozostającym pod kontrolą króla czeskiego. Większość zamków została zniszczona podczas „potopu” w 1655 r. Opuszczone popadały w ruinę lub mimo odbudowy traciły na znaczeniu. W czasach współczesnych wiele z nich zostało poddane pracom konserwatorskim, renowacyjnym, część jest odbudowywana. Większość jest udostępniana dla ruchu turystycznego.
W MUWIT.pl