wtorek, 20 lutego 2018

NA NARTY DO TURCJI?

W górach Anatolii w Turcji pokrywa śniegu ma zimą nawet trzy metry grubości. Obecnie tureckie ośrodki narciarskie odwiedzają głównie Rosjanie, jednak nie brakuje też turystów z Zachodu. Polaków jest tam jeszcze bardzo mało, gdyż nie kojarzą Turcji z wypoczynkiem zimowym.

W Anatolii, azjatyckiej części Turcji, śniegu w zimie nie brakuje. Przeciętnie pokrywa śnieżna sięga trzech metrów. Dlatego też nawet w kwietniu można jeszcze tam jeździć na nartach. Turcja jest krajem górzystym, której najwyższy szczyt Ararat ma 5137 m n.p.m. Natomiast ośrodki narciarskie znajdują się na wysokości 2000- 3000 m. Tureckie ośrodki odbiegają od Austrii i Włoch pod względem infrastruktury, ale mają standard porównywalny z Polską. Dodatkowo Turcy są  bardzo gościnni, a jazdę na nartach można połączyć z innymi atrakcjami np.: korzystaniem z leczniczych źródeł termalnych, zwiedzaniem ruin starożytnych budowli, wspaniałymi krajobrazami oraz świetną kuchnią.

Z Bursy, pierwszej stolicy rodzącego się w XIII wieku imperium osmańskiego, położonej około 150 km od Stambułu, na stoki masywu Ulu Dag jest około 40 km. Im wyżej tym droga staje się bardziej kręta, a wokół leży coraz więcej śniegu. W miejscu, gdzie kończy się szosa, wśród terenów chronionych jako park Narodowy, leży niewielkie miasteczko. Znajduje się tam mnóstwo hoteli, w większości luksusowych, które oferują pobyty na zasadzie all inclusive. Gośćmi są  głównie cudzoziemcy, gdyż niewielu Turków jeździ na nartach, a dodatkowo muszą płacić zwykłą stawkę za wszystko, podczas  gdy obcokrajowcy otrzymują w hotelach i na wyciągach aż 50% zniżki.

Pracownik jednego z czterogwiazdkowych hoteli wyjaśnia:
- Zależy nam na turystach, którzy zostają w hotelach dłużej. Ze znalezieniem kayak odasi, czyli wypożyczalni nart, nie ma problemu, gdyż jest ich dużo w miejscowości. Sprzęt nie jest najlepszy, ale znanych, zachodnich firm i po bardzo przystępnych stawkach. Za wypożyczenie nart na cały dzień trzeba zapłacić równowartość 23 zł. Wyciągów w Ulu Dag jest 14, w tym orczyki, krzesełka i gondolka. Wyruszają z 1700 m n.p.m., a docierają do 2232 m. Niestety nie są  objęte jednym karnetem.

W Ulu Dag wyciągi należą do poszczególnych hoteli. Hotel Agaoglu ma ich aż pięć i za całodniowy karnet płaci się około 60 zł można jeździć prawie wszędzie.

Z jednej strony znajdują się zalesione, kopiaste wzgórza oraz łatwe stoki dla początkujących, a z drugiej roztacza się śnieżna pustynia z trudniejszymi trasami. Na szczycie leżą kolorowe, wypchane styropianem worki, które służą do opalania się lub przyglądania unoszącym się w górze paralotniarzom. Wyciągi działają do zmierzchu i dopóki są  klienci.

Drugi ośrodek narciarski leży w centralnej Anatolii, koło miasta Kayseri, na obrzeżach Kapadocji. Ze Stambułu łatwo tam się dostać samolotem lub nocnym autobusem. W Kayseri trzeba się przesiąść na dolmusz, czyli mikrobus pełniący funkcję zbiorowej taksówki i po półgodzinnej podróży dociera się do ośrodka, położonego na zboczu wulkanu Erciyes. Sceneria jest zupełnie inna niż w Ulu Dag. 

Mehmet Eglenceoglu jest szefem wyciągów, restauracji i wypożyczalni sprzętu. Wiele lat pracował w Austrii jako instruktór narciarstwa, a teraz przenosi zachodnie pomysły na turecki teren. Ściągnął już austriackich snowboardzistów oraz zorganizował pokazy, które promują zimowe sporty. Na Erciyesie ludzi jest dużo, jednak przeważają ci, którzy przyjechali tylko popatrzeć. Mehmet wyjaśnia:
- Wielu Turków z południa nie widziało nigdy śniegu, wizyta tutaj to dla nich wielka atrakcja. 
Największym powodzeniem cieszą się sanki oraz przejażdżki skuterem śnieżnym. Jednak są też śmiałkowie, którzy próbują jazdy na nartach. Wśród obcokrajowców przeważają Holendrzy. Częstymi gośćmi są  również żołnierze wojsk NATO, którzy stacjonują w położonej na wybrzeżu Morza Śródziemnego Adanie i przyjeżdżają na narty wraz z rodzinami podczas  dni wolnych.

Na Erciyesie są  tylko 4 wyciągi. Najwyżej można dojechać na wysokość 2770 m n.p.m. W planach jest wybudowanie jeszcze jednego odcinka do 3100 m. Jednak na wierzchołek, leżący na wysokości 3917 m jest jeszcze daleko. Wyprawa na szczyt zajmuje 4- 5 godzin. Zajrzenie do wygasłego krateru oraz zjechanie na nartach jest warte wysiłku związanego z wycieczką. Na Erciyesie jest bezpiecznie, gdyż stoki patroluje wojsko. Często można też spotkać młodych mężczyzn z napisem "Jiarma" na plecach, którzy pilnują porządku, a w razie czego udzielą pomocy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz