czwartek, 4 czerwca 2020

Kiedy nas zawodzi do Wodącej

Tekst i zdjęcia: Karol Piłka - Olkusz

Zapraszam do jednej z najbardziej interesujących części Jury w okolicach Olkusza, mianowicie na szlak prowadzącym do Doliny Wodącej. Jest to bardzo ciekawy zakątek nie tylko ze względów turystycznych, ale również historycznych. Moją bazą wypadową są Klucze.



Wyruszam kierując się na północny wschód drogą asfaltową, a dalej czerwonym szlakiem do wioski Cieślin, gdzie warto zwrócić uwagę na stojący "na wodzie" posąg św. Jana Nepomucena z drugiej połowy osiemnastego wieku oraz- po drugiej stronie jezdni- kościółek z 1918r.z ciekawymi figurkami świętych. Z Cieślina jest już tylko  2 kilometry do Bydlina. 
Tutaj zawsze zatrzymuję się na krótki odpoczynek przy ruinach średniowiecznego zamku z 1388r. Zamek ten przebudowany w szesnastym wieku na kościół katolicki,został złupiony i spalony w 1655r. przez wojska szwedzkie pod dowództwem gen. Muellera, podczas  przemarszu z Częstochowy. Tuż obok ruin zamku znajdują się fragmenty okopów upamiętniające walki Legionów J. Piłsudskiego z wojskami rosyjskimi w listopadzie 1914r. Nieco dalej jest kaplica i cmentarz legionistów z okazałym krzyżem (leży tutaj miedzy innymi bratanek I.Paderewskiego).

W dalszym ciągu kierując się czerwonym szlakiem,przecinając drogę Krzywopłoty- Załęże, pookoło trzech kilometrach, (trochę stromego podjazdu) dojeżdża się do malutkiej zagubionej wśród lasów wioski Góry Bydlińskie. Wokół rozciągają się dorodne lasy mieszane, a okolica bardzo przypomina mi rejon Prechyby w Beskidzie Sądeckim. Jest tu cicho i bezludnie.

Stąd może jeszcze 1,5 kilometra do mojego najbardziej ulubionego tutaj miejsca odpoczynku polany  Psiarskie. Jest tu pole biwakowe z ławeczką, paleniskiem,i tylko jedno zabudowanie- stara gajówka pamiętająca jeszcze czasy drugiej wojny światowej. To tutaj w 1944r.ukrywał się przed hitlerowcami oddział partyzancki A.K.SUROWIEC,co upamiętnia ustawiony przy polance kamień(pomnik z tablicą informacyjną).Na tej polance zazwyczaj kończę swoją rowerową wyprawę, rozpalam ognicho, piekę na patyku kiełbaskę i jadę z powrotem do Klucz.

Ale najpiękniejsza część trasy biegnie dalej. To właśnie trasa na Smoleń przez Dolinę Wodącej. Byłem tu dwa razy i nigdy nie zabrałem ze sobą aparatu, a jest co fotografować. Niektórzy określają ją jako jedną z najpiękniejszych dolin jurajskich w powiecie olkuskim. Jest malowniczą doliną przecinającą pasmo Smoleńsko- niegowonickie, gdzie znajduje się ponad 50 jaskiń i setki skałek oraz bardzo mało znana Pustynia Ryczowska.

 Teraz troszkę historii.  
Nazwę "Wodąca" miejscowa ludność określa bezwodne dolinki. Cała dolina w okresie zamierzchłej przeszłości była wielokrotnie zamieszkała przez ludzi,czego dowodem są  najstarsze w kraju osady i pracownie kamieniarskie z okresu neolitu i epoki brązu odkryte w licznych jaskiniach jakie tu się znajdują. 

Jaskinia Biśnik,jako najważniejsze stanowisko badawcze tej doliny, zawiera ślady reliktów konstrukcyjnych wznoszonych z kamienia i kości ofiar myśliwych,takich jak nosorożec włochaty i niedżwiedż jaskiniowy, sięgające 300 tysięcy lat. Na Grodzisku Pańskim odnaleziono ślady bytności najazdu Scytów (ok.500 r.p.n.e.)oraz kultury przeworskiej rozwijającej się na terenie dzisiejszej Polski między drugim wiekiem p.n.e. do V i VI w n.e.,która składała się z plemion germańskich Gotów i Wandalów. W jednej z jaskiń w szesnastym wieku działała fałszywa mennica,wytwarzająca podrabiane szelągi Jana Kazimierza. W jaskini Jasnej Strzegowskiej odnaleziono osadę produkcyjną z pracowniami kamieniarskimi wytwarzającymi na skalę "przemysłową"siekierki.

  Zakończeniem Doliny Wodącej jest Smoleń i tutejsze ruiny szesnastowiecznej warowni. Ruiny zamku otoczone są  starym lasem liściastym. Pomimo dużych zniszczeń(został zniszczony przez szwedów,podobnie jak chyba wszystkie zamki na Jurze),prezentuje się bardzo ciekawie. Składa się z dwóch części,górnej i dolnej. Górna składa się ze strzelistej wieży(można się na nią wdrapać po wmurowanych w skałę stopniach). Dolna to resztki murów będących niegdyś komnatami zamkowymi. 
Na głównym dziedzińcu jest studnia. Legenda głosi,że była ona kuta w litej skale przez jeńców tatarskich. Natomiast korytarze lochów zamkowych maja doprowadzić do odległego 2 km. wzgórza Biśnik. Ze względu na duże walory przyrodnicze oraz niezwykłą wartość zamku,wzgórze zostało objęte rezerwatem przyrody. Tutejsze wzgórza,lasy i wioski,jaskinie i doliny są  naprawdę warte obejrzenia. 




O autorze:

Karol Piłka - Niestrudzony promotor walorów Jury. Pasjonat zamków, dolinek i jaskiń. Jurę głównie zwiedza na rowerze, ale na dwukółku wybrał się również do Szwecji. Bez roweru- dla odmiany- do Irlandii i Chorwacji. Co tu dużo mówić- włóczykij.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz