poniedziałek, 22 kwietnia 2019

Mała chatka stoi na wzgórzu // Little hut is staying on the top of the hill...

...cienki dym leci z komina,
małe światło w oknie migocze...
przytuleni do kubków z herbatą
grzeją ręce wędrowcy zmarznięci...
chatka 1
sł. Arkadiusz "Hermes" Herma; 
muz. Grzegorz "Śmiały" Śmiałowski



Nie ulega żadnej wątpliwości, że chatki studenckie spełniają marzenia o górskich schroniskach. Takich, gdzie można pograć na gitarze przy huczącym piecu, gdzie zziębnięty turysta dostanie kubek gorącej herbaty, bez wydawania horrendalnych kwot na wrzątek, gdzie przebywają normalni ludzie, nie myślący o tym, jak dojechać na szczyt samochodem....
Chatka "na końcu świata - Lupków Stary

Herbata na wejście

- wejdźcie, wejdźcie- zapraszają. Okazuje się, że trafiłyśmy na bazę studencką na Niemcowej- Trześniowy Groń 5. Wchodzimy do środka. 
- cześć. Wychodzicie na dwór, czy na pole?- Są to pierwsze słowa, jakie padają z ust Hrabiego, jednego ze stałych bywalców. 
- Na pole- odpowiadam oszołomiona. 
- Galicja! Zróbcie im herbaty.- jestem przekonana, że gorącą herbatę dostajemy wyjątkowo. Niedługo później okazuje się, że w większości chałup panuje taka przyjazna, górsko-domowa atmosfera, Mile widziany jest każdy turysta i to nie dlatego że płaci, tylko dlatego, że jest.

Bywają oczywiście wyjątki. Na przykład chatka na Potrójnej. rządzi tam niejaki Leszek, a o jego stosunku do przychodzących najlepiej świadczy ostrzegawczy napis "Turysto uważaj, Leszek na chatce. lepiej zawróć". Z drugiej strony, od strony banku, gdzie robi się przelewy i składa depozyty (czyli od strony latryny) miała zostać umieszczona tabliczka "Kubuś wita!!!". Kuba to ogromny wilczur, na co dzień przyjazny, ale kiedy wieczorem wypuszczany jest na zewnątrz, nie radzę podchodzić nawet ogromnemu niedźwiedziowi. Obie tabliczki nie odstraszają jednak plecakowiczów, gdyż w gruncie rzeczy Leszek jest bardzo miłym człowiekiem, a jego niechęć skierowana jest głównie do turystów zmotoryzowanych, którzy nie zważając na zakaz wjazdu, przyjeżdżają tu samochodami pseudoterenowymi. Dla nich Leszek przygotowuje specjalne pułapki- doły na drodze. Spędziłam na Potrójnej tydzień i z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jest to jedna z sympatyczniejszych chatek. Tłumy wrzątkowców omijają chałupę z daleka, ze względu na charakter Leszka. Dlatego można tu znaleźć ciszę i spokój, tak potrzebne do obcowania z naturą...

Chatkowe zasady

Chatka na Potrójnej jest jedną z niewielu chatek prywatnych, większość prowadzona jest przez oddziały międzyuczelniane, bądź studenckie koła PTTK. Ze względu na dotacje z instytucji ceny noclegów kształtują sie w okolicach 6-9 złotych, przy czym cena ulega rozmaitym negocjacjom. Zależą one od charakteru bazowego i turysty. Tu zawsze jest coś do zrobienia: trzeba porąbać drewno, napalić w piecu, pójść na zakupy, pomyć garnki... Stali chatkowicze muszą czasem zrobić mały (lub wielki remont) czy wykopać studnię....

Na bazach (czy to chatkach, czy bazach namiotowych, czynnych w wakacje) obowiązuje kilka niepisanych zasad:
  • każdy sprząta po sobie
  • traktuje chałupę jak własny dom, a więc pracuje na jej rzecz
  • w chatce obowiązuje zakaz picia alkoholu (oczywiście bywają wyjątki jak do niedawna Zyndranowa, czy Skalanka, oraz przymykanie oczu, ale to już zależy od bazowego)
  • palenie papierosów odbywa się na zewnątrz
  • w większości chałup obowiązuje zmiana obuwia, chyba, że chcecie później sprzątać całą chałupę
  • jedzenie należy przynieść ze sobą, a generalnie panuje zasada, że wyjeżdżający zostawiają jedzenie bazowemu i reszcie zostających. Osobiście siedząc na dyżurze w Hawiarskiej Kolibie nie zeszłam na dół ani razu. Przez miesiąc cały prowiant miałam od turystów. Bóg raczy wiedzieć czemu najwięcej zostawiali mi keczupu....
  • zazwyczaj gotuje się wspólnie- każdy daje swój wkład w potrawę zwaną zależnie od bazy: pulpą, glumzą lub pawiem... Szczególną tradycją cieszy sie Chatka Górzystów w Górach Izerskich. Przychodzący turysta zostawia całe jedzenie w kuchni i odgórnie wyznaczane są  pory posiłków.

Studencka; nie- studencka

Nazwa studencka nie ma zastosowania wewnątrz. Spotykają się tu wszyscy: licealiści, prawnicy, lekarze, robotnicy, urzędnicy. Zacierają się różnice wiekowe, pochodzeniowe, kulturowe. Przy gitarze, herbacie i Rąbaniu drewna każdy jest sobą, nikt się nie wywyższa, traktowany jest na równych prawach.

Klimat panujący w chatkach studenckich nie ma sobie równych. Tu można odnaleźć to czego zabrakło dla niektórych w normalnym świecie: przyjaźń, zrozumienie wśród ludzi, którzy, wcześniej Cię nie znając, oceniają Cię po tym jaki jesteś, nie jakich masz rodziców i jak wysoko postawione znajomości...


Towarzystwo ludzi o podobnych zainteresowaniach, wieczory przy gitarze i świeczkach, ogień buzujący w piecu i zapach przypalonych podpłomyków sprawiają, ze chce się tu wrócić jeszcze raz i jeszcze raz.....

Będę odchodził i na pewno wrócę, do tej chatynki pełnej ziół i malin, 
gdzie serdeczności zachłanny uczeń kochałem tych co mnie kochali, 
będę odchodził i wrócę niebawem do was przyjaciół w tej starej chacie,
powiemy sobie co z dawna dawien wpisali ludzie w poufny pacierz..

"chatka 2"
sł. autor nieznany;
muz.Grzegorz " Śmiały" Śmiałowski


chatka pod Niemcową- maj'1999

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz