wtorek, 24 maja 2022

Ateny subiekywnie - wstęp

Ateny są miastem kontrastów. 

Zdecydowanie. Poczynając od starożytnych  ruin i wykopalisk, przez niesamowite kolekcje muzealne, aż po dzielnice "bohemy bez nazwiska". Wystarczy skręcić w "inną uliczkę" i już wielkie miasto wygląda jak wielka wieś.


Poniższy post jest mocno subiektywny, oddaje bowiem jedynie moje odczucia, niezgodne z opiniami innych (zwłaszcza mojej, kopniętej starożytnością, siostry). Te moje odczucia staram się jednak przedstawić z subiektywnym komentarzem. Bo znajdźcie mi kogoś, kto przyzna, ze Akropol jest niewarty poświęceń (chyba że w listopadzie, kiedy jest szansa na mniejszy tłum), a najpiękniejsze wykopaliska w Atenach to Agora Ateńska i Hefajstejon (który notabene miałyśmy ominąć).




Ateny to miasto, na którego zwiedzenie trzeba przeznaczyć zapewne miesiąc. A i to, prawdopodobnie, byłoby za mało. Ale już po kilku dniach (tydzień to maks) odczuwa się pewien przesyt (bo ile można latać po muzeach, choćby najwspanialszych). Dla tych, którzy mnie nie znają, kilka słów o mnie, bo to kim się jest, dość mocno wpływa na odczucia podróżnicze.

Nie przepadam za tłumami - ale jakoś na Monastiraki i Place nie przeszkadzały mi. Nie przepadam za TOP 10, choć są miejsca, które pomimo bycia na TOP10, must See i innych tego typu listach, mnie urzekają i po prostu je lubię. 

Do nich NIE NALEŻY Akropol. Ale to za chwilę. 


Wolę naturę niż miasta (i tu wielkim wyjątkiem jest Londyn). Doceniam zabytki i architekturę, ale nie jestem w stanie rozpoznać stylu czy architekta. Ja widzę trzy kolumny. Moja siostra widzi dwie doryckie i jedną jońską. Także, jeśli jesteście fanami architektury - nawet nie czytajcie tego wpisu. 

To post ignoranta, który lubi zwiedzać, a nie lubi "doktoryzować się nad...", acz są tematy, w których z kolei lubię się doktoryzować. Post ignoranta, który lubi odczuwać - prędzej siądę na schodach Anafiotiki i będę siedzieć, niż biegać od zabytku do zabytku. Dlatego pewnie tak urzekła mnie Agora Atenska.


I najbardziej lubię miejsca, które odkrywam "po drodze", czy to goniąc za krajoznawczymi keszami (geocaching rządzi), czy to po prostu "skręcając w inną uliczkę". Takim miejscem jest absolutnie nowożytny Zappeion - centrum konferencyjne w Ogrodach Narodowych. Nie ma tu nic ze starożytności, acz kolumny są. 


Kocham Grecję i to niekoniecznie tą starożytną. Ateny jednak to nie Grecja. To stoliica i to muszę wyraźnie podkreśliić - Ateny to nie moja Grecja, co nie zmienia faktu, że po prostu trzeba było odwiedzić stolicę kraju, w którym serce się dawno ukorzenilo. 


Ale wróćmy do Aten... To potężne miasto, które granicami północnymi dotyka Parku Narodowego Parnitha, pozostałymi zaś - morza (Pireus - na południu, Sounion na wschodzie i Scaramanga na zachodzie (Święta Droga i Dafni), Ten wpis obejmuje centrum Aten - tam gdzie łatwo można dojechac komunikacją miejską - czyli to co turyści uważają za Ateny (zresztą, ja też, choć wiem, że formalnie jest inaczej :))))


TOP 5 Aten wg Ziellonej:

  • Agora Atenska i Hefajstejon 
  • Muzeum Bizantyjskie i Chrzescijanskie 
  • Anafiotika
  • Ogrody Narodowe i Zappeion
  • Róża Wiatrów na Agorze Rzymskiej
  • Benaki - Muzeum Kultury Islamskiej
  • Klasztor Kiesarini - nieco poza Atenami centralnymi, ale... warto ! - autobus nr 224 dojeżdza do miejscowości Kiesariani, potem trzeba "z buta"

Bottom 3 - wg Ziellonej

I teraz myślę sobie, że dobrze byłoby zrobić to tak, zeby czytelnicy tego wpisu nie zbankrutowali (bo Ateny to miasto gdzie można stracić majątek, albo tylko dużo wydać. Ale są też miejsca dostępne za darmo. I jak się dobrze pokombinuje, to zostanie nam w kieszeni to co wydamy na strefę wymuszeń czy kawę na Place :)

Zatem spróbuję (nie wiem czy mi się to uda) w kolejnych wpisach pokazać co można zobaczyć na tzw. combined ticket" czyli wspólny. Co można zobaczyć za darmo, a warto :) i to co dla mnie było rozczarowaniem też. Sami zadecydujecie, czy warto wydać 5 euro na Muzeum Aten :) 


Uwaga ! Nie ma wspolnych biletów ulgowych, niestety. W związku z tym, każdy musi sobie przekalkulować po swojemu.

5 w 1 - ważne 5 dni

  • Akropol >>>
  • Agora Rzymska
  • Agora Atenska (Hefajstejon)
  • Lykeion
  • Olimpieio
  • Karamejkos
  • Bibliooteka Hadriana

4 w 1 - muzealnie = ważne 3 dni
Warto przed wizytą sprawdzić godziny otwarcia. Muzeum Epigraficzne (tuż  obok Archeologicznego, jest otwarte do 15.00, a we wtorek zamknięte. Ponieważ w Archeologicznym spędziłyśmy trochę czasu, Epigraficzne nam zamknięto niemal przed nosem :( pomimo tego, że wiedzialam o godzinach i dniach :)


O ile Akropol i Muzea są dostępne na bilet wspólny przez kilka krótkich dni (nakombinowałam się, żeby to ogarnąć), o tyle Benaki Museums udostępniają bilet wspólny ważny przez cały miesiąc. nie skorzystałyśmy z niego, gdyż opłaca się dopiero przy trzech muzeach :) ale uważam, że warto wspomnieć.

Muzea Benaki - https://www.benaki.org

  • MUSEUM OF GREEK CULTURE - niedaleko placu Syntagma i Ogrodów Narodowych
  • THE GHIKA GALLERY - na północ od placu Syntagma
  • MUSEUM OF ISLAMIC ART - dzielnica Karamejkos (metro: Thisio)
  • PIREOS 138 - dzielnica Karamejkos, metro: Karamejkos lub Petralona
  • MENTIS – ANTONOPOULOS (‘ΝΕΜΑ΄) PASSEMENTERIE - dzielnica Karamejkos, metro: Karamejkos lub Petralona. Bardzo blilko muzeum Pireos 138.
  • THE YANNIS PAPPAS STUDIO -  dzielnica Zografos (na wschód od centrum - najbliższy przystanek metra to Megaro Moussikis (Μέγαρο Μουσικής)
  • TOY MUSEUM (w okolicach Pireusu - metro zielone, przystanek Neo Faliro. Dalej kolejka podmiejską do Flixvos Park)
  • The Valadoros Collection - pod Akropolem, od strony pólnocnej
  • DELTA HOUSE - metro zielone -  Kifissia ostatni przystanek

  • THE LEIGH FERMOR HOUSE - oddział muzeum znajduje się na Peloponezie - Mani

Pamiętajcie jednak, że muzea rodziny Benaki też mają swoje godziny i dni otwarcia. Bywają takie oddziały, które są otwarte tylko 1 dzień w tygodniu. Są tez przeróżne lokalizacje. podaję je obok nazwy oddziału muzeum.




Widać w powyższym zestawieniu, że niektóre muzea, lub ich oddziały, są w odległościach dość dużych. Warto zatem zapoznać się z ofertą biletów komunikacji miejskiej na kilka dni. Tu, teoretycznie, ulgowe są dostępne, ale wymagają osobnej legitymacji (do wyrobienia w którymś z biur na lotnisku lub w centrum, ale tu konieczne jest posiadanie zdjęcia (fizycznie). Zatem jeśli obejmuje Was ulga (polska, czyli europejska) to weźcie zdjęcie ze sobą. Jeśli go nie macie, to - poruszając się tylko po ventralnych Atenach - warto rozważyć podróżowanie na pojedyncze bilety (pojedyncze, na 1 przejazd, są ulgowe i pełnopłatne).
Bilet na 5 dni normalny kosztował w maju 2020 - 8,20 euro. Dostępne są na każdej stacji metra (w automatach). Powiadają, że obejmują również komunikację autobusową i trolejbusową. My korzystałyśmy z autobusów i trolejbusów, ale nikt nas nie kontrolował, zatem pewności nie mamy. 

ten wpis jest wstępem. I będzie zapewne modyfikowany. Pisany jest bowiem na gorąco i kilka pomysłów dodatkowych mi pewnie wpadnie do głowy, wraz z tworzeniem spisu rzeczy wartych, mniej wartych i dlaczego, według mnie, niewartych :)
Właściwie już mi się pomysł pewien kotłuje pod czaszką - Ateny to ogromne miasto i spędzenie czasu w metrze, na dojazdach, jest chybionym pomysłem. Spodziewajcie się zatem niespodziewanego, bo sama nie wiem, czy pomysł moj aktualny, będzie miał choc trochę racji bytu. ZObaczymy.

PS. Nie wypożyczajcie auta w Atenach. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz