poniedziałek, 1 maja 2017

Zawadka - Czy są tu jakieś kesze? :)

Czy są tu jakieś kesze? :) 
Są.
Bo była to "pustynia keszowa", którą postanowiłyśmy z Wonderem zagospodarować. Cała seria jest inspirowana keszowaniem z philatryewood z 7Oaks, któremu to zatwardziałemu keszerowi chciałam dedykować całą serię. 
Zawadka #1 - TAJSOWO KAPLICZKA


We wsi rozsiane jest kilkanaście kapliczek w "pięknych okolicznościach przyrody". Przy jednej z kapliczek słupowych zlokalizowany jest niniejszy keszyk. 


Zawadka #2 - Na pole biwakowe 
Drugi kesz z serii znajduje się na skrzyżowaniu dróg - czarnego szlaku na Kotuń i kamienistej drogi na - dziś nieistniejące i potwornie zarośnięte - pole biwakowe. 

Czwarta skrzynka z serii zawadczańskiej jest ukryta w pięknych okolicznościach przyrody, na polanie Bania, której zachodnia część została niegdyś sklasyfikowana jako torfowisko przejściowe datowane na 12500 lat. Na polanę często przychodzą zwierzęta, szukające wodopoju - polana jest nieco podmokła. Rośnie tu m.in skrzyp wielki - roślina znajdująca się pod ochroną.
Zawadka #5 - U Muchy 
Kolejny kesz zawadczański - tym razem pokazujący okolice roli "U Muchy". Jest to bodaj jedynie sioło na wsi, które posiada w swoich granicach strumyk - i to całkiem zacnych rozmiarów. W sezonie robi się tu klasyczne "beło", w którym pluskają się małe rybki. Potok płynie dalej do roli U Juga i dalej ku Krzczonowowi.
Jest to bodaj jedynie sioło na wsi, które posiada w swoich granicach strumyk - i to całkiem zacnych rozmiarów. W sezonie robi się tu klasyczne "beło", w którym pluskają się małe rybki. Potok płynie dalej do roli U Juga i dalej ku Krzczonowowi. Najłatwiej dotrzeć tu z centrum wsi:) oznaczonego jako Parking, przez Tajsowo i rolę "Uboce" - ostatni dom na trasie (jak sama nazwa wskazuje, leżący na uboczu). Dalej iść można ścieżką przez las, uważając tylko, żeby nie pójść za bardzo w górę (dojdziemy wtedy do łączki Pasikonikowej - uroczej polanki w środku lasu), ani zbytnio w dół - wówczas dojdziemy do roli u Juga, najniżej położonej roli Zawadka.
Każda wersja spacerowa jest tu pożądana, ale droga do kesza prowadzi przez prześliczny las bukowy (szczególnie piękny jesienią).
Tuż przed rolą u Muchy płynie wspomniany potok. Równolegle do niego (na zachodnim brzegu) została wybudowana niedawno droga, z Krzczonowa, przez "U Juga" aż do Muchy. Dlatego droga przez las jest rzadko uczęszczana i coraz bardziej zarasta. Ale nadal jest to najszybsza metoda dostania się do centrum Zawadki.
Rola u Muchy słynie w okolicy z... psów. Jest ich tutaj kilkanaście. Jest to zdecydowanie najbardziej "rozszczekana" rola na wsi. A idąc dalej w górę można dojść do uroczych domów "za lasem" i dalej na najpiękniej położone polany pod rolami U Pękali, Mosny czy Oleksy.
Dlaczego kesz w tym miejscu?
Bo jest to miłe miejsce na odpoczynek na trasie. Bo potok szumi, a poziomki rosną. Tak naprawdę - poza niezłym widokiem na rolę u Muchy to miejsce nie przedstawia sobą niczego specjalnego. Natomiast sama droga do kesza, jak i od kesza w górę (kierunek Pękalówka) jest jedną z ładniejszych wersji spacerowych w okolicach Zawadki.
Do niedawna były jeszcze dwa mojego autorstwa:
Zawadka # 3 - Fetyszowe fetysze 
"Fetyszowe fetysze" to skrytka poświęcona naszemu kundelaskowi, który uwielbiał uciekać "pod las". Obrońca płotu  - swoim szczekaniem odstraszał wszelkie traktory, konie i lokalnych mieszkańców. Skutecznie. Żaden traktor do ogrodu nam nie wjechał. Ku pamięci dzielnego obrońcy płotu powstała ta skrzynka, mniej więcej w miejscu, w którym najczęściej udawało nam się go złapać.
Fetysz zazwyczaj uciekał w kierunku lasu - tam, gdzie my najczęściej chodziliśmy na spacery. Z drogi kamienisto - płytowej roztacza się piękny widok na pobliskie pola, lasy i cudowne szczyty Beskidu Wyspowego. W dali przy dobrej pogodzie widać Gorce. Lokalni mieszkańcy twierdzą, że kiedy z Zawadki widać Tatry oznacza to, że następnego dnia będzie zmiana pogody (czyli idzie dysc...). Od ponad 30 lat obserwacja ta spełnia się co do joty.
W okolicznych brzeziniakach i zaroślach roi się od grzybów, borówek, poziomek. Problem tylko w tym, że droga jest drogą gminną, prowadzącą do domów na rolach Oleksy, Mosny, Pękale. W efekcie - grzyby w większości są wyzbierane, przynajmniej te, które rosną "przy drodze". Teoretycznie można próbować konkurować, ale jak tu konkurować z miejscowymi? Owoce leśne (np. borówki - czyli czarne jagody) występują tu obficie, ale ponieważ droga jest uczęszczana przez pojazdy silnikowe, sugerujemy szukać owoców nieco bardziej w głębi lasu.
Ze względu na fakt, że pod kapliczką, na brzegu lasu, często zatrzymują się grzybiarze i - wbrew pozorom - jest to miejsce narażone na obecność różnych "niewtajemniczonych", którzy w sezonie lubią tu odpoczywać, palić ognisko i ogólnie... trzeba ich przeczekać. 
Kesz założony został egocentrycznie.:) Po pierwsze - na pamiatkę spotkania z TheMcCaches, Po drugie  - bo tyle razy chodzi się tą drogą, tylko po to, żeby dotrzeć na Zawadkę i dopiero tam ruszyć na szlak... I tyle razy idzie się te 4,5 km tylko po to żeby "dojść na górę", że pomyślałam, iż niewielki przystanek celowy po drodze, będzie miłą odmianą. A po trzecie - bo droga na Zawadkę ładna jest :)

Kesz założony na pamiątkę spotkania pod Paddington Station w Londynie. Wówczas spotkanie wypadło przy śmietniku, bo tam zlokalizowany był kesz z serii "sidetracked". Obiecałam, po powrocie do Polski, założyć kesza w podobnych okolicznościach "przyrody". Najbliższy przystanek PKS znajduje się w Tokarni, przy moście - załóżmy zatem, że kesz niniejszy (przy wierzbie) jest polską wersją sidetracked. U nas wszystko jakieś takie bardziej zielone jest....
Oba zostały zarchiwizowane bo teren okazał się zamugolony i reaktywacja keszy następowała ze spaceru na spacer, co uznałam za... bezsensowne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz