Dzisiejszy spacer "z piesami" miał na celu grzybobranie. Jako, że grzybów nie było (ot kilka kozaków i jeden maluteńki pociec) podeszłam z Zuzką na Banię, gdzie niegdyś ulokowałam jedną ze geoskrytek. Sprawdzić, czy skrzynka ma się dobrze.
Skrzynka ma się dobrze - z tej okazji opiszę Wam polanę Bania, którą najlepiej scharakteryzował geokeszer Krjomi:
Zachodnia część została niegdyś sklasyfikowana jako torfowisko przejściowe, datowane na 12500 lat. Na polanę często przychodzą zwierzęta szukające wodopoju - polana jest bowiem nieco podmokła. Rośnie tu m.in skrzyp wielki - roślina znajdująca się pod ochroną.
Teren torfowiska porośnięty jest roślinami wodno- i wilgociolubnymi. Oczka wodne zamieszkane są przez kumaki oraz traszki (karpacką i górską). Często tworzy się tutaj okresowy stawek o średnicy kilku metrów. Pozostała część polany jest systematycznie koszona (a przynajmniej powinna).
Jeśli przyjdziecie tu o świcie macie szansę podziwiać sarenki, koziołki i inną zwierzynę przychodzącą do wodopoju (w innych godzinach również, ale o świcie jest na to największa szansa).
Jeśli natomiast przyjdziecie w księżycową noc... nie zdziwcie się, jeśli usłyszycie ponure, jednostajne uderzenia (dość głośne). Lud miejscowy twierdzi, że to czarownica ubija masło...
Inna legenda również związana jest z czarownicą, a właściwie czarownicami, pilnującymi dawnych sztolni i skarbów w nich ukrytych (konkretnie beczce pieniędzy, ukrytą przez zachłannych górników. Górnicy owi zajęci gromadzeniem pieniędzy zapomnieli o wzmacnianiu chodników wskutek czego kopalnie się zawaliły i powstało obniżenie terenu, które zarosło - jest to ponoć dzisiejsza Bania. Jednakże ta legenda znana jest tylko z publikacji. Natomiast o czarownicy ubijającej masło mówi każdy kilkuletni Zawadczanin....:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz