poniedziałek, 1 maja 2017

Zawadka - wieś w sercu niczego...

Długi weekend majowy to planowana od dawien dawna, posiadówa na wsi. Z piesami i rodzicami :) Sorry, ale w tej kolejności:) Miało być siedzenie przy piecu, ewentualnie na trawce w słoneczku. Słoneczka nie ma, więc został piec... No ale jak tu siedzieć, kiedy na kilka godzin przyjeżdża kolega keszer? Keszer od niecałych dwóch tygodni, a już zarażony tak bardzo, że poszliśmy z Zuzką na morderczy spacer: Na Banię, a potem przez las (na tzw. pałę) do Muchy. Kesze zawadczańskie mają się dobrze. Nowicjuszowi keszerskiemu został jeszcze jeden do wyciągnięcia (z moich) plus dodatkowy na Jaworzynach (dopiero dziś go wyciągnęłam... po roku od ostatniego znalezienia.)

No to z tej okazji... kilka słów o Zawadce...




Zawadka - urocza, wysoko położona wieś, rozrzucona na odkrytym, południowym zboczu masywu Kotonia.

Rozrzucona to właściwe słowo, bo sioła tej wsi zaczynają się już pod Groniem (rola Jaworzyny) a ciągną się aż do Pękalówki (rola Pękale). Roztacza się stąd wspaniały widok, od dalekich Gorców, poprzez widoczne tylko przy dobrej przejrzystości powietrza Tatry, aż po Babią Górę. Najpiękniejsze widoki są właśnie znad "drogi pod las".
29 XI 1944 r. na Zawadce rozegrała się wielka bitwa. W jej wyniku poniosło śmierć wielu partyzantów działających tu oddziałów AK "Żelbet" oraz "Odwet". Mimo obławy udało im się wycofać w kierunku na Kotoń , a innej grupie w kierunku na Trzebunię. Wydarzenia te upamiętniono wystawieniem obelisku w 1964 r. aby w 60 rocznicę tych wydarzeń zamienić go na pomnik. Znajdują się tu dwie tablice z nazwiskami poległych partyzantów i mieszkańców Zawadki oraz okolicznych wsi, których Niemcy zamordowali w kilka dni później.
Przy czarnym szlaku (kilkadziesiąt metrów od centrum) został postawiony krzyż, upamiętniający AK-owców, którzy w tej bitwie ponieśli śmierć. Na kilkuset metrach, wzdłuż drogi, śmierć dosięgła kilku partyzantów. Tu zginął między innymi porucznik Artur korbel ps. Bicz, który został awansowany pośmiertnie. O cichych bohaterach można przeczytać w artykule Mariana Cieślika "Zawadka w Ogniu". Od niedawna we wrześniu organizowana jest rekonstrukcja bitwy pod Kotuniem.
GASTRONOMIA:
Sklep w okolicy jest jeden, niemniej jednak polecamy zrobić zakupy w Tokarni lub Krzczonowie (wiele sklepów). Restauracji czy baru tu również nie ma. W ogóle nie ma tutaj nic... I dlatego jest tu tak pięknie...
PSY:
Jak to na wsi... psów jest dużo. Tutaj raczej się nie zapuszczają, natomiast należy uważać na czworonogi, gdyż jeździ tu dość dużo samochodów (droga z płytami betonowymi jest drogą gminną i prowadzi aż na Pękalówkę, gdzie samochodów jest dość dużo - wbrew pozorom). W okolicach pól i lasów lepiej trzymać psy na smyczy, gdyż tereny te są popularne wśród myśliwych - znajduje się tu też kilka ambon.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz