piątek, 26 października 2018

Tu Osława omegą płynie

Autor: Anna Gorczyca 
(gazeta.rzeszow.pl)

W tym rezerwacie można podziwiać dwie niezwykle rzeczy: rzekę, która zachowała się tak jakby chciała wrócić do wcześniejszego koryta i kolejkę wąskotorową, która zawisła nad rzeką.


Rezerwat Przełom Osławy pod Duszatynem to jedno z wyjątkowo pięknych miejsc w naszym regionie. Pomiędzy Duszatynem, a Prełukami, Osława przeciska się wąską doliną.- W pewnym momencie rzeka wykonuje niesamowity manewr. Opływa wzgórze Łokieć meandrem długości 1,7 km, wraca i zaledwie 120 metrów dalej zamykać "omegę". Wewnątrz tej omegi wznosi się 50-metrowy ostaniec, tworząc niemal wyizolowaną wyspę. - opowiada Edward Marszałek. rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.

O ochronę tego wyjątkowo pięknego i cennego przyrodniczo zabiegali leśnicy z nadleśnictwa Komańcza. Dziewięć lat temu w przełomie Osławy i przylegającym lesie został utworzony rezerwat. W dolinie rzeki możemy oglądać różne formy skalne i pozostałości po osuwiskach. W lasach rezerwatu znajdziemy różne drzewostany: olszynkę karpacką, lasy świerkowe i sosnowe, stary 130-letni las bukowo-jodłowy oraz jaworzynę górską ze wspaniałymi okazami wiązu górskiego i jaworami, liczącymi 130 lat.

Osława w rezerwacie pokazuje jak wygląda prawdziwa górska rzeka. Przeciska się pomiędzy stromymi zboczami, spada z ze skalnych progów tworząc małe wodospady. W czystej wodzie żyją małże, wypławki, skąposzczety, pijawki, kiełże, jętki, chruściki. Tu żyje także rak rzeczny. W zakolu rzeki występują kijanki kumaka górskiego, pstrągi i klenie. Widywano również: lipienie, głowacze, strzeble, brzanki, jelce, piekielnice, ukleje i kiełbie.

Podziwiając naturę, nie można przeoczyć, nieczynnej już, kolejki wąskotorowej, która przebiega przez podstawę omegi.
- Linia ta była zbudowana jeszcze w 1923 roku z inicjatywy Jana i Stanisława hr. Potockich z Rymanowa, którzy byli właścicielami dużej części lasów w dorzeczu Osławy. Wąskotorówka pozwalała eksploatować drewno ze stoków Chryszczatej i dostarczać je do Rzepedzi, gdzie w przysiółku Zajniczki istniał dwutrakowy tartak napędzany lokomobilą oraz działała parzelnia drewna. Właścicielem była spółka Hasslinger-Bernardi. Samo torowisko długości 11,5 km budowano zaledwie 2 lata. To krótko, wziąwszy pod uwagę fakt, że trzeba było wznieść most właśnie w przełomowym odcinku rzeki.- przypomina Edward Marszałek. W 1930 roku kolejkę spalił pracownik kolejki, w ten sposób zemścił się na pracodawcy bo ten nie wywiązywał się ze swoich zobowiązań. Most odbudowano już jako betonowy, ale i on nie stał długo. Mosty i torowisko zostały po wojnie zniszczone przez UPA. Ponownie odbudowano je dopiero w latach 60. ubiegłego wieku.
- Most ma długość 51 metrów między przęsłami i wysokość prawie 9 metrów nad poziomem rzeki- informuje Marszałek. 

Osobliwością rezerwatu są  źródła wody mineralnej o niezbadanym jeszcze dobrze składzie, wypływające w bezpośrednim sąsiedztwie torowiska kolejki, jak również pod szczytem Karnaflowego Łazu.

Edward Marszałek przypomina, że dolinę Osławy upodobał sobie Jerzy Harasymowicz - piewca Beskidu.
- Bywał tu często , znajdując w tej dzikiej okolicy spokój i poetyckie natchnienie. Osławie, Komańczy i okolicy poświęcił wiele swych wierszy. Gdy w lipcu 1999 roku ciężko zachorował, znów odbył podróż w Bieszczady, gdzie korzystał z gościny leśników w Nadleśnictwie Komańcza. Spędził tu czas  jakiś w osadzie leśnej w Mikowie. Tu również miało miejsce jego ostatnie spotkanie z czytelnikami. Harasymowicz myślał już o nadchodzącej śmierci. Tutaj udzielił też jednego z ostatnich wywiadów, w którym powiedział: "...Drzewo się z wiosną odrodzi, a martwy człowiek posłuży mu za odżywkę. Dlatego marzę o tym, żeby moje prochy były rozsypane..." Myśl ta stała się rzeczywistym testamentem poety, zrealizowanym jesienią 1999 roku- jego prochy rozsypane zostały ze śmigłowca nad Bieszczadami..- opowiada Edward Marszałek.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz