poniedziałek, 4 lipca 2022

Kamień Kuźmińskich - Romowie na Sądecczyźnie

Brzydka i przerażająca to powieść. 
Brzydka, bo ludzie są brzydcy. 

Przerażająca, bo dowodzi, że - pomimo tego, iż twierdzimy zgodnym chórem, iż nie stosujemy stereotypów, że jesteśmy otwarci, że interesuje nas człowiek, a nie jego pochodzenie... to jest to, drodzy Państwo, gówno prawda. 

Wielkie gówno i mała prawda.

Powiedzieć o tej książce, że jest to świetny kryminał... to nic nie powiedzieć. Dam sobie obie ręce poobcinać, że nikt z Was, nigdy, czegoś podobnego nie miał nawet w rękach. Nie jest to też powieść obyczajowa. Nie jest to też dzieło socjologiczne ani etnograficzne. 

"Kamień" nie jest porównywalny z niczym. 

Z niczym, powiadam.


Z czym kojarzy się nam kryminał? 

Z trupem, śledztwem, dochodzeniem i wygraną sprawiedliwości.

No, to tego tu nie ma.

Ale kryminał jest. I to zdecydowany.

Czy jest tu też patologia? Oj jest. I to w nadmiarze.

Tylko że według mnie patologia nie kryje się tu w domach z dykty i ubrudzonych dzieciakach, mieszkających w lesie w bardzo wielodzietnych rodzinach. 

Patologia kryje się w próbie zrzucania całej winy wszechświata na innych - obcych (bez względu na ich narodowość, wygląd, tradycje czy zwyczaje). Patologia tkwi w ślepej wierze w uzdrowicieli, którzy są niejako swoi. Żeby później ukryć własne grzechy, zrzucając winę na innych.

W tej powieści (z braku innego słowa, bo jak wspomniałam "Kamienia" nie da się porównać z niczym, dotychczas mi znanym.) państwo Kuźmińscy dotykają tego, co nas, "białych obywateli cywilizowanego świata", mierzi, przeraża i odrzuca. Dotykają, sprawdzają, gniotą.

Brzydka to powieść, ale jakże potrzebna. 

Z tym, że nie jest to powieść dla każdego - o ile Ślebodę można polecać każdemu, o tyle Kamień dotyka tematyki wyrzuconej poza nawias społeczeństwa. Górali z Zakopanego zna prawie każdy. Niekoniecznie osobiście. Ślebodę można zatem czytać jako kryminał.

Natomiast z Romami (Cyganami) jest inaczej. 

Niby każdy zna stereotypy. Każdy słyszał i każdy wie. Ale ... 

ilu z nas zna choć jednego Roma? 

Miałam niegdyś przyjemność mieszkać w Ochotnicy, gdzie znajduje się jedna z osad cygańskich (co ciekawe - Ci ochotniccy sami siebie nazywają Cyganami i wcale nie czują się obrażeni. I choć mieszkałam tam prawie kilka lat, nie udało mi się (a bardzo chciałam, bo byłam początkującą etnografką z ambicjami :) przekroczyć magicznej bariery swój-obcy.

I to nie jest tak, ze każdy Cygan to złodziej. To tak jakby powiedzieć, ze każdy Polak to pijak. Tylko, że my staramy się bronić przed tymi stereotypami, udowadniamy, że tak nie jest (lub olewamy stereotypy, bo jesteśmy u siebie). A Romowie nie są. Nigdzie nie są "u siebie" bo to naród koczowniczy. Wszędzie są obcy (a więc: źli, bandyci, złodzieje i jeszcze kilkadziesiąt inwektyw dałoby się tu dołożyć). 

My staramy się bronić, a Cyganie (Romowie) zamykają się w swoich enklawach.

I nawet w tej opinii, będąc absolutnie przeciwna stereotypom, podzieliłam świat na biały i czarny, "nasz" i Romów. To wielka niesprawiedliwość z mojej strony, ale to tylko świadczy o tym, że Kuźmińscy w Kamieniu piszą samą prawdę. 

Przykrą, brudną, złą, ale prawdę.

"A szambo płynie dalej"


PS. Dodatkowa gwiazdka (do 10/10) idzie za język romski - w tak idealnych proporcjach użyty w książce. Bez tłumaczeń, bo kontekst oddaje treść. A na stronie autorów tłumaczenie można znaleźć gdyby ktoś bardzo chciał. Ja nie potrzebowałam, choć jedyne słowo, które rozróżniam, to Ederlezi. A i tak jest nie z języka "tych Romów"

PS2. Obawiam się dwóch pozostałych książek Kuźminskich. Kulturę Górali bowiem znam jakoś tam. O wartościach w kulturze cygańskiej też dużo czytałam. Natomiast o kulturze Śląska wiem tyle co nic. Zapewne zupełnie inaczej będzie się czytać książki, które dotyczą przestępstw osadzonych w kulturze nieznanej.

https://nakanapie.pl/ksiazka/kamien-826338





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz