sobota, 20 marca 2010

O co chodzi?... - właśnie o chodzenie


Blog powstał w jednym, jedynym celu - żeby mnie zmobilizować do ruszenia tzw. tyłka z domu i pojechania sobie ot tak na kilka godzin gdziesik. Nie znaczy to że w ogóle nie jeżdżę, nie zwiedzam i nie łażę - ale po pierwsze: za mało, po drugie: wszystko co zobaczę pcham na moją stronę: www.muwit.pl, a takie małe spacerki gdzieś mi umykają.  Po drugie zaś... pomimo naprawdę bardzo bogatej turystycznej przeszłości, koszmarnej ilości kilometrów w nogach i pod tyłkiem (jeździłam autostopem), masakrycznej wprost ilości zdjęć, wspomnień i notatek, nadal nie wiem, gdzie można wyskoczyć na dwie godzinki z psem

Pamiętam, jak niegdyś mój ojciec powiedział, ze bezsensowne łażenie po lesie go mało rusza, ale już zbieranie grzybów tak - trzeba mieć jakiś cel w tych spacerach. Jakikolwiek ten cel jest - byle był. Byle tylko ruszył się z domu i - jak to mawiał mój znajomy - dał się zatruć tlenem.

Blog ogranicza się do moich spacerów: z kijkami, psem, z plecakiem po górkach i pogórzach.  Do tego dochodzą wycieczki rowerowe - ale chociaż nie jeżdżę wyczynowo, rowerem górskim, ani nie można mnie spotkać kiedy lód i śnieg... to jednak na zwykłych asfaltowych ścieżkach i tradycyjnych trasach rzadko kiedy bywam.
W każdej wersji wycieczki powielam myśl mojego, niestety byłego, szefa "jak nie mam kilograma błota na sobie to znaczy że nigdzie nie byłem" - inna rzecz ze mój pies i ja, błoto znajdziemy na Saharze i na pewno w nie wpadniemy.
No i rzecz jasna autostop - mój, pewnego rodzaju, sposób na życie. No i boczary i opłotki - gdziekolwiek jadę własnym automobilem, staram się jechać inną nową trasą - która czasem skutkuje kłopotami z zawieszeniem, a czasem odkryciem pereł przy drodze. Kiedy indziej jeszcze skutkuje tylko i wyłącznie kolejną trasą na rower lub nadłożeniem bez sensu kilometrów. Za każdym razem jednak jest inaczej.

I jeszcze jedno - jako, że na MUWIcie staram się zachować zgodnie z odpowiedzialnością dziennikarską i nie pisać o uczuciach, ale o faktach, i jako, że na tymże MUWIcie staram się dany region opisać i dać maksimum dostępnych w tym momencie informacji, stąd nie mam miejsca, gdzie mogę zwyczajnie wypowiedzieć się jak człowiek - jakie uczucia mną targają - jak mawia Asia Kołakowska ze kabaretu Potem...
Ot właśnie - tu moge popisać, tak, że nikt poza mną nie musi mnie rozumieć:) na muwicie jednak licze się z innymi - więc: skoro poszukujesz informacji merytorycznie poprawnych zapraszam na stronę. Tu wywlekam się od środka - subiektywnie i pod wpływem... chwili - rzecz jasna. Prędziej czy później miejsca tu opisane i tak się pojawią w moim serwisie, tak więc... chcesz - zostań. Przeszkadza Ci moje zdanie i podejście - hmm. cóż. Wot żizń - gdybyśmy wszyscy mieli taki sam gust i zdanie - cywilizacja nie szłaby do przodu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz