poniedziałek, 24 lipca 2017

Diament spod Sandomierza


Świat zainteresował się krzemieniem pasiastym dopiero w latach 70-tych. Ja - ignorant biżuterii - dopiero 20 lat później, kiedy moja babcia podsunęła mi poniższy artykuł. Ponieważ wówczas nie wiedziałam jeszcze, że trzeba zachować źródło... nie mam pojęcia, czyjego jest autorstwa i w której gazecie się pojawił. Pamiętam, jak przez mgłę, że pieczołowicie przeklepywałam go na potrzeby mojej ówczesnej strony (praciotki MUWITu). Przypomniałam sobie o jego istnieniu niedawno, kiedy moje autostopowo-koncertowe losy zaprowadziły nie do Sandomierza - jedynym miejscu na świecie, gdzie ów kamień występuje. 


zdjecie pochodzi z www.ciekawesciezki.pl


Ten nadzwyczajny kamień istniał już w neolicie i wyróżniał każdego kto go posiadał, był niezwykłą wartością, nawet po śmierci właściciela. U podnóża Gór Świętokrzyskich przez około 2 tysiące lat był on obrabiany, żeby później kupcy mogli go sprzedawać podczas wymiany handlowej w Europie. W dzisiejszych czasach jest to kamień bardzo cenny. Posiada niezwykłą twardość i nieskazitelną urodę oraz barwę. Nie zawsze jednak tak było.


Kariera krzemienia pasiastego rozpoczyna się w okolicach... asfaltu, a kończy w ekskluzywnej biżuterii międzynarodowych gwiazd. Kariera błyskotliwa ale wcale nie taka szybka. Wszystko dzięki Cezaremu Łutowiczowi, który pierwszy użył kamienia "z drogi" do tworzenia biżuterii.  Dzięki niemu i autorskiej galerii od 2000 roku odbywają się w Sandomierzu warsztaty, które działają pod nazwą „Krzemień pasiasty – kamień optymizmu”. W Muzeum Okręgowym znajduje się jedna z niewielu na świecie, kolekcja biżuterii z krzemieniem.
Jedną z "rzeźb" wykonanych właśnie z krzemienia jest Pierścień, stojący tuż obok Galerii.




Strona galerii autorskiej: krzemien-sandomierz.pl/


Przeczytajcie ten archiwalny artykuł, biorąc pod uwagę, iż pochodzi sprzed lat i pewne fakty są już nieaktualne.
=====================================================================

Krzemień pasiasty zaczyna robić furorę na świecie jako kamień ozdobny. Występuje tylko w jednym miejscu - w okolicach Sandomierza. W Polsce jeszcze niedawno używano go do utwardzania dróg. Do tej pory nikt nie kontroluje ani jego wydobycia, ani półlegalnego eksportu Pasiasty minerał nazywany jest polskim diamentem- równie twardy, niesłychanie kruchy i trudny w obróbce. Kilkanaście dni temu kolekcję z krzemieniem wprowadziła do swoich salonów firma jubilerska W. Kruk. Teraz zastanawia się nad eksportem. Biżuterię z nim nosił już Czesław Niemen. Teraz sięgają po kamień międzynarodowe gwiazdy - Victoria Beckham, Robbie Williams, Boy George i - podobno - Madonna.



Odpad ozdobny 

Pierwszy wykorzystał go do celów artystycznych Cezary Łutowicz, jubiler z Sandomierza. Projektowaniem biżuterii z krzemieniem pasiastym zajmuje się od 1972 r. 
- Światowe trendy są dziś takie, że to, co naturalne, robi największą furorę. Stąd minerały, kamienie, naturalne surowce łączone ze szlachetnym kruszcem tworzą niepowtarzalną biżuterię. Krzemień dostrzegły gwiazdy oraz osoby, które chcą podkreślić swoją oryginalność- mówi Piotr Kowalczuk, redaktor portalu jubilerskiego pb.info.pl. 
Tymczasem kamień, robiący furorę na Zachodzie, nie jest w żaden sposób chroniony- nadal traktowany jest jako odpad przy wydobywaniu wapienia lub piaskowca. Dlatego przez wiele lat używano go do utwardzania dróg. Gdy gruchnęła wiadomość, że biżuterię z krzemieniem z Polski nosi Victoria Beckham, kamienie z dróg zostały błyskawicznie wybrane, zaczęły też powstawać nielegalne wykopy na wzór śląskich biedaszybów.

Wchodzi W. Kruk

Niedawno krzemieniem zainteresował się jubilerski potentat, poznańska firma W. Kruk. Od kilku dni w jej salonach można kupić kamień oprawiony w złoto czy srebro.- Ludzie są zaskoczeni, że w Polsce mamy taki światowy unikat geologiczny. Mówią, że to fantastycznie, bo wreszcie jesteśmy w czymś pierwsi, że poza bursztynem można zakupić coś typowo polskiego- mówi Iwona Cieślik z W. Kruk.

Firma zabrała się do promocji krzemienia i bada jego potencjał eksportowy. Na Targach Biżuterii we Włoszech kolekcja z polskim diamentem robiła furorę. Czy W. Kruk zdecyduje się na eksport?- Prowadzimy wstępne rozmowy. Na pewno żadne ustalenia nie zapadną w tym roku. Z tradycyjnymi wyrobami jubilerskimi nie mamy szans eksportowych, ale kolekcje wizerunkowe, jak ta z krzemieniem, wzbudzają ogromne zainteresowanie- mówi "Rz" Jan Rosochowicz, prezes zarządu W. Kruk. Biżuteria z krzemieniem nie jest najtańsza- od kilkuset złotych za kolczyki, ok. 2 tys. za bransoletkę do prawie 3 tys. zł za kolię. W przypadku pracowni Cezarego Łutowicza ceny oscylują od kilkudziesięciu do kilkuset złotych.

Krzemienna gmina 

Duża część krzemienia pasiastego zlokalizowana jest na terenie gminy Ożarów. Ta jednak jeszcze nie zauważyła możliwości, jakie daje bycie światowym ośrodkiem krzemienia pasiastego. Nie ma też pomysłu na wykorzystanie i zrobienie z miasta i okolic centrum wydobycia. Ale sam pomysł to za mało. Musiałaby rozwiązać jeszcze jeden problem- większość zasobów leży na terenach prywatnych. Władze gminy od "Rzeczpospolitej" dowiedziały się, że W. Kruk sprzedaje już w swoich salonach w całym kraju biżuterię z krzemieniem pasiastym.
- Zgłosimy się do W. Kruka, żeby połączyć wysiłki przy promowaniu tego minerału. Co prawda w tym roku budżet na promocję już się nam wyczerpał, ale może w przyszłym roku zaistniejemy wspólnie- zastanawia się Paweł Rędziak, zastępca burmistrza Ożarowa.
- Turyści ciągle o niego pytają. Wielokrotnie proszono mnie o pomoc w znalezieniu chociaż kilku krzemieni na pamiątkę- mówi Marian Sus, dyrektor Domu Kultury w Ożarowie. 
Tymczasem kwitnie pokątne wydobycie. Ludzie masowo drążą nielegalne szyby i z narażeniem życia wydobywają kamień. Sprzedają go po 3- 7 zł za kilogram, a chętnych nie brakuje. Trafia w różne ręce. Wiemy, że masowo jest wywożony za granicę. Poza wszelką kontrolą.- Krzemień nie jest objęty żadną ochroną prawną. Traktuje się go jako tłucz kamienny- wyjaśnia Cezary Łutowicz.- Żeby krzemień był traktowany jako kamień jubilerski, musiałoby dojść do zmiany polskiego prawa geologicznego. U poznańskiego jubilera też nie chcą się przyznać, z jakiego źródła trafia do nich minerał.- To tajemnica, nie chcę ułatwiać zadania konkurencji - mówi prezes Jan Rosochowicz.

========================================



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz