Dawno temu opublikowałam post na FB - pod wpływem chwili i plotki.
Po niedawnych wydarzeniach w gronie Hawiarskiej Koliby (na Szyndzielni odbywało się doroczne spotkanie, zwane Barbórką) i plotkach tam szalejących (bardzo miłych i w sumie prawdopodobnych... a na dokładkę - "uśmiechowych") stwierdziłam, że warto post upublicznić raz jeszcze :)
Z internetów |
Zupełnie jak moja ukochana Joanna Chmielewska, uwielbiam słuchać plotek na własny temat. Ileż to się rzeczy można ciekawych dowiedzieć o sobie... Ostatnio dopadły mnie dwie plotki. Przy czym jedna muszę się podzielić, bo mnie zabiła zupełnie i to na amen.
Otóż podobno...
Jeden z moich (wychodzi na to, ze licznych) mężów był Dyrektorem Parku Narodowego...Plotka nie uwzględniła, który z kolei maż (co mnie akurat mało wzrusza, bo w tym zakresie umiem liczyć niezgorzej niż krasnoludy*). Gorzej ze nie uwzględniła również któregoż to Parku Narodowego - i to mnie interesuje niezmiernie (bo w krasnoludzkim* zakresie to już jest liczba obejmowana słowem MNOSTWO).
Czy ktoś słyszał coś może?
Bo chciałabym się więcej dowiedzieć, czego o sobie jeszcze nie wiem:)
A najbardziej interesuje mnie czemu, na Boga!, - mając za męża dyrektora Parku Narodowego, postanowiłam odejść z intratnej posady pani dyrektorowej i zatrudnić się w pseudo korporacji.
Informacja co mną kierowało interesuje mnie niemniej niż informacja w którym parku i czy mam tam jeszcze (i czy w ogóle miałam) chody?
Jeśli ktos coś wie na ten temat jest proszony o złożenie uprzejmego donosu.
Dziękuję.
=======================
* Mylisz system liczbowy krasnoludów i trolli...- napisał mi Kóba J... i ma rację. Moja wina :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz