Sztorm na Bałtyku
Znaleźć z Łeby wyjście na "ruchome wydmy" to zadanie nie lada. Zwłaszcza, kiedy ma się mapę z pięćdziesiątego któregoś roku. Myślałam o przejściu plażą, ale rychło okazało się, że wybrzeże jest pocięte kanałami i portami. Musiałam iść do centrum. Jeżeli już w nim byłam, to odwiedziłam miejscowe biuro podróży, gdzie dowiedziałam się o organizowanych wycieczkach lokalnych. Czerwone światełko zapaliło się przy pozycji "Skansen Słowińców w Klukach".