czwartek, 10 kwietnia 2025

Na krakowskim Kazimierzu. Żyjącym krakowskim Kazimierzu.

Debiut, który... powala. Powala na łopatki.

Co prawda od czasu Sekretu Kroke, napisali kilka powieści na wyrównanym poziomie (z kilkoma skokami pod sufit:) ale na okładce, jak wół, stoi napisane, że to debiut. To kolejny dowód, że debiuty nie powinny mieć taryfy ulgowej.

Lubię powieści, które są osadzone w konkretnych realiach kulturowych. Tylko, że Kuźmińscy wyznaczyli nowy poziom i nową jakość.

Bo znajdźcie mi książkę, która obfituje w tradycje i zwyczaje żydowskie, gdzie istnieje konflikt między starym, a nowym... i to wszystko dzieje się w przededniu wybuchu II WS. Ale w przededniu - nie zahacza nawet o jej rozpoczęcie, co więcej - faszyści i naziści są tu tylko tłem. Wszystko skupia się wokół ... - wokół czego?

Bo są tu i alchemiczne tajemnice, i szpiegostwo i kontrwywiad. Rodzinne tajemnice i rodzinne konflikty. I to wszystko dzieje się na krakowskim Kazimierzu. Żyjącym krakowskim Kazimierzu.