wtorek, 9 stycznia 2018

Kawałek kartofla

autor: Aleksandra Rudź


Historia kartofla w pigułce


Uprawiano go już 8 tys. lat temu w iach. W XVI wieku Hiszpanie sprowadzili ziemniaki do Europy. Do Polski prawdopodobnie przywiózł je z Wiednia Jan III Sobieski w XVII wieku. Początkowo traktowano je jako rośliny ozdobne. Obecnie największe uprawy ziemniaków są w Rosji, Polsce i Stanach Zjednoczonych.

Ziemniak, czyli... 

kartofel- z niem. Kartoffel

pyra- w Poznaniu

grula- w gwarze góralskiej

dawniej perka- od Peru, jednego ze światowych zagłębi ziemniaczanych

Lecznicza moc bulwy 

W dawnym ludowym lecznictwie wiele chorób leczono właśnie ziemniakami. Na przykład:
- surowymi startymi okładano poparzoną skórę
- wdychano opary z gotujących się, żeby wyleczyć nieżyt dróg oddechowych
- surowy sok z bulwy stosowano do leczenia choroby wrzodowej żołądka i dwunastnicy
- witaminy zawarte w bulwie niszczą grzyby, bakterie, zapobiegają rozszerzaniu się naczyń krwionośnych

Podlasie nie chce ziemniaka, świat go promuje

Nie będzie babki i kiszki ziemniaczanej. Koniec placków, pyz i frytek. Podlasie już nie jest zagłębiem ziemniaczanym. Z kartoflem wygrało mleko, bo rolnicy więcej na nim zarabiają. A na świecie ta brudna bulwa króluje. ONZ rok 2008 ogłosiło rokiem ziemniaka.

Wybrano ziemniaka, bo może on ochronić miliony ludzi przed głodem. W Polsce jest królem obiadów. Można go podawać na mnóstwo sposobów, a do tego jest to chyba najtańsze danie. Nasze województwo słynie z ziemniaczanych rarytasów. Jesteśmy specjalistami w pieczeniu kiszki i babki ziemniaczanej.

W Białymstoku najsmaczniejszą kiszkę można było zjeść w Barze u Czesia (kiedyś przy al. Piłsudskiego). Teraz kucharz bankrutuje.

- Kiedyś sprzedawałem dziennie ponad 100 kg kiszki i babki. Przyjeżdżali do mnie ludzie z całego miasta. Bywało, że na czysto miałem miesięcznie nawet 20 tys. zł.- wspomina pan Czesław Szyłak.

Regionalne przysmaki przyrządza od 20 lat. Opracował własną recepturę. Używa tylko kilku gatunków ziemniaków: sokół biały, irga, dorota. Reszta to tajemnica. Jeszcze kilka lat temu wszyscy zajadali się jego ziemniaczanymi specjałami. Teraz pan Czesław chce zamknąć interes.

- Musiałem się przenieść na ul. Raginisa, bo wyburzyli Moją kamienicę, a tu jest gorsze miejsce do handlu. Do tego ziemniaki są  coraz droższe i coraz trudniej dogadać się z rolnikami- narzeka.

I nic dziwnego, gdyż na Podlasiu drastycznie spada uprawa kartofli. Jeszcze w 2001 roku powierzchnia upraw wynosiła 68 tys. ha, a w 2006 roku już tylko nieco ponad 30 tys. ha. Rolnicy teraz stawiają na mleko i kukurydzę.

- Ziemniaki przestały się im opłacać- wyjaśnia Stanisław Dudziuk z Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie.- Piętnaście lat temu było zupełnie inaczej. Eksportowaliśmy je na Wschód, uprawialiśmy na potrzeby nasiennictwa, czyli dla innych województw, i na paszę dla zwierząt. A dziś sadzi się tylko kartofle przemysłowe, a jadalne jedynie na własne potrzeby.

Rosnące u nas ziemniaki są  bardzo smaczne i zdrowe. Nasz region sprzyja ich uprawie, ponieważ środowisko jest czyste, a gleba słaba. Kiedyś podlaskie ziemniaki robiły prawdziwą furorę. Tak jak podczas  Dni Ziemniaka w Mońkach. Nie ma już tego święta. Pierwsze odbyło się w październiku 1976 roku, ostatnie- w listopadzie 2004 roku.

- Wspominam te uroczystości z sentymentem- mówi Zbigniew Karwowski, burmistrz Moniek.- Największy rozgłos Dni Ziemniaka miały w latach 80. Przyjeżdżali plantatorzy z całego kraju, imprezie patronował minister rolnictwa. Były sesje naukowe, konkursy w obieraniu albo w zbieraniu kartofli, kiszka, babka ziemniaczana i dużo różnych atrakcji. Niestety, święta nie ma, bo i ziemniaków nie ma- stwierdza ze smutkiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz