niedziela, 11 stycznia 2004

Muzeum Grassa


Kolekcja grafik i rzeźb noblisty, księgarnia i być może pracownia, z której twórca korzystałby podczas  swych wizyt w Gdańsku, znajdą się w Muzeum Grassa. Placówka przy ul. Szerokiej zostanie otwarta w przyszłym roku.

- Tu się urodził, o tym mieście pisał, nam ofiarował swoje prace. Tu powinno znaleźć się jego muzeum, gdzie stale eksponowane byłyby prace Grassa- mówi Anna Czekanowicz z gdańskiego Urzędu Miasta, pomysłodawczyni projektu.- Trudno o lepszą wizytówkę Gdańska- dodaje.

Muzeum Grassa znajdzie się przy ul. Szerokiej w Gdańsku, gdzie teraz mieści się duży sklep z odzieżą używaną.- Umowę dzierżawy sklep ma podpisaną do końca tego roku- mówi Czekanowicz.- Na początku przyszłego zaczniemy więc przygotowywać tam przestrzeń ekspozycyjną. Generalny remont nie jest potrzebny, ale trzeba zamontować odpowiednie dla wystawy oświetlenie.

A jest co wystawiać- Gdańsk może się pochwalić zbiorem 120 litografii Güntera Grassa. Ostatni dar pisarza, który przekazał rodzinnemu miastu w październiku zeszłego roku podczas  obchodów swoich 80. urodzin, to 51 grafik i sześć rzeźb. są wśród nich prace z ostatnich 20 lat. Tematycznie nawiązują one do wątków z Grassowych powieści: "Turbota", "Szczurzycy", "Z dziennika Ślimaka", "Rozległego pola", "Martwego lasu". Nie zabrakło wśród nich grafik związanych z ostatnią powieścią Grassa "Przy obieraniu cebuli", gdzie Grass opisał swoją krótką służbę w Waffen SS, oraz prac z cyklu "Ostatnie tańce" realizowanego zarówno w postaci grafik, jak i ceramicznych rzeźb. Prezentowano je w październiku w czasie "gdańskich" urodzin pisarza na wystawie "Günter Grass dla Gdańska" przygotowanej w Zielonej Bramie przez Muzeum Narodowe.

- Gdy usłyszałem, że pan prezydent chce mnie zaprosić na moje 80. urodziny, postanowiłem się odwdzięczyć- mówił Grass otwierając ekspozycję.- Prace powstawały w dialogu z książkami, nie jako ilustracje do nich. Tę wymianę z Gdańskiem chcę kontynuować- zapewniał. Pisarz przychylnie odniósł się do przedstawionego mu wówczas  pomysłu utworzenia muzeum w jego rodzinnym mieście.

Urodzony w Gdańsku, dorastający we Wrzeszczu laureat Nagrody Nobla (1999 r.) zaś łynął tzw. trylogią gdańską, w której skład wchodzą powieści: "Blaszany bębenek", "Kot i mysz", "Psie lata". Jego ojciec był niemieckim kupcem, matka Kaszubką. Do swoich książek i wierszy tworzy grafiki i rysunki, czasem jednak najpierw sięga po ołówek. Mówił kiedyś, że w pisaniu kontynuuje rysowanie. Nie stroni również od rzeźby- studiował ją w Düsseldorfie i Berlinie, a w latach 40. pracował jako kamieniarz.

- Chcemy, aby Muzeum Grassa było miejscem tętniącym życiem, otwartym na dorosłych i dzieci. Dlatego powinien prowadzić je prawdziwy pasjonat. Najlepszego kiydata wyłonimy w konkursie- mówi Czekanowicz.- Muzeum mogłoby być podobne do Günter Grass Haus w Lubece, gdzie nie tylko można obejrzeć przekrojowo pokazaną wielką kolekcję jego dzieł, ale i w sklepiku kupić m.in. książki Grassa. Grass ma zwyczaj jeden temat czy wątek przekazywać jednocześnie w grafice czy rzeźbie oraz w literaturze. I wystawa w jego domu w Lubece dokładnie to pokazuje- w poszczególnych szufladkach, które zwiedzający sam sobie otwiera, znajdują się kolejne fazy rękopisów, w następnej towarzyszące im rysunki, litografie. Pisarz ma też tam swoją pracownię, dlaczego nie urządzić podobnej i u nas?