poniedziałek, 15 kwietnia 2019

Tatarski szlak


Podróż po wschodnich kresach naszego kraju, to podróż po językach i kulturach. Rzadko który region prezentuje sobą tak ogromną mozaikę językowo-religijno- Narodowościowo-kulturową. Obok Polaków żyli tu Litwini, Białorusini, Żydzi, Grecy, Ormianie, Niemcy i potomkowie tureckich Tatarów i Karaimów. W odwiedziny do najbardziej egzotycznej mniejszości Narodowej- wyznawców islamu kierunku sunnickiego- wybrałam się pewnego letniego popołudnia...


Artur najwyraźniej się nudził. Spotkany przypadkowo w sokólskim sklepie, zawiózł mnie do Kruszynian, potem do Bohonik- do dwóch okolicznych wiosek zamieszkałych w całości przez Tatarów. Pokusił się nawet o zawiezienie mnie na cmentarz muzułmański. Wystarczyło zainteresować się regionem i miejscową kulturą, a Artur- dzisiaj tłukący bezpłatną fuchę taksówkarza- woził mnie i mój plecak po całym tatarskim szlaku, opowiadając historię, skąd Tatarzy wzięli się w tej części Europy. 
Otóż:


Pojawienie się Tatarów na terenie Polski wiąże się z ekspansją średniowiecznych Mongołów na ziemie ruskie. Pierwsi przodkowie naszych Tatarów przybyli do Europy Wschodniej wraz z armią Batu-chana (wnuka Czyngis-chana) w pierwszej połowie XIII wieku. Po śmierci Batu-Chana, władcą Złotej Ordy został jego syn Sartak, jednakże był on chrześcijaninem, czego nie mógł ścierpieć jego stryj, Berke. Sartak zginął otruty, podobnie stało się z jego następcą, nieletnim Ułakczi. Władzę przejął Berke, gorliwy muzułmanin. Faworyzował on islam, rozpoczął islamizację państwa, jednak pomimo wszelkich wysiłków stara religia mongolska (szamanizm) wciąż była bardzo popularna. Przeciwnicy polityki wyznaniowej Berke-chana emigrowali na tereny Rusi halickiej i z pewnością z tym należy wiązać powstanie pierwszych osad tatarskich: Bokaty, Koczubejowa, Kotłubejowa czy Makarowa tatarskiego. Przybysze szybko zostali zasymilowani, przyjęli język i kulturę ruską, pozostawiwszy jednak elementy rodzimej kultury oraz oczywiście religię.





Najświetniejszy okres w dziejach Tatarów przypada na okres panowania księcia Witolda, którego tradycja uczyniła twórcą osadnictwa tatarskiego na Litwie. Pamięć o nim jako władcy szczególnie przychylnego ludności tatarskiej zachowała się w modlitwach i podaniach. Do połowy XVIII wieku Tatarzy w swych codziennych modłach nazywali Witolda podporą islamu w krajach niewiernych, a jeden dzień w roku przeznaczali na modły za jego duszę...


Różnie układały się losy Tatarów w późniejszych wiekach, jednak dla aktualnego wizerunku gmin tatarskich ważny jest okres powojenny, kiedy ludność tatarska mieszkająca na kresach stanęła przed dylematem, czy zostać w dotychczasowych siedzibach, czy wyjechać na nowe tereny po polskiej stronie granicy. Większość ludności rolniczej została, także według danych Muzułmańskiego Związku Religijnego w 1947 roku liczba muzułmanów w Polsce nie przekroczyła tysiąca. W kilka lat później dołączyło jeszcze kilkaset osób. W granicach Polski istniało jedynie kilka skupisk ludności muzułmańskiej na Podlasiu i Białostocczyźnie, tam też osiedliła się większość ludności biorących udział w akcji repatriacyjnej, część jednak wyjechała na ziemie Zachodnie, gdzie szybko zostali zasymilowani. Dziś kolonie muzułmańskie tworzą miasta Gdańsk, Warszawa oraz wsie na terenach Podlasia i Białostocczyzny. Pozostały dwie wsie w całości tatarskie: Kruszyniany i Bohoniki...

Tatarski szlak zaczyna się i kończy w Kruszynianach
W Kruszynianach po meczecie oprowadzała nas młoda Muzułmanka, niezbyt zainteresowana swoją rolą. Być może dlatego meczet w Kruszynianach nie zrobił na mnie większego wrażenia. Być może też dlatego, że z zewnątrz jest po prostu brzydki. Przez kępę starych drzew przebijają się deski szalunku meczetu w kolorze jaskrawozielonym. Niepozorny mały budyneczek, stojący z boku wsi, ogrodzony i niejako odseparowany. Gdybym nie była tu z Arturem, zapewne przeszłabym koło niego, nie zauważywszy go i pewnie głupio bym się spytała "gdzie tu meczet?". Elementem wyróżniającym go z rzędu domostw jest charakterystyczny księżyc z gwiazdą. 

Świat zamknięty w Koranie
Drzwi do meczetu w Bohonikach otworzyła nam klasyczna wiejska kobieta z uklepanymi pod chustą włosami, w wyciągniętej spódnicy i byle jakim sweterku. Pół metra za drzwiami, w "sieni" meczetu ściąga przydeptane klapki, zostając w śnieżnobiałych skarpetkach. Nie mija pół minuty i kobieta, która jeszcze przed chwilą wyglądała jakby odeszła wprost od gospodarskich zajęć, za pomocą dwóch ruchów ubiera na siebie szatę muzułmańską. Potrzebuje jeszcze trzech ruchów dłońmi, aby zawiązać pod szyją chustę i oto stoi przed nami Muzułmanka z krwi i kości. Tatarka, która wszedłszy do Sali modlitw dla mężczyzn, przenosi nas w zupełnie inny świat. 
Świat zamknięty czterema ścianami meczetu. 
Świat ograniczający się do zielonego płótna ze złotym sierpem i gwiazdą, do XVI wiecznego podnóżka na Koran i do kilkunastu zakurzonych egzemplarzy Koranu. 
W zaczarowany Świat polskich Tatarów. 




Żyją tak jak każdy inny człowiek na polskiej wsi. Uprawiają ziemniaki, hodują bydło. Nie chodzą do meczetu. Choć w islamie obowiązuje pięciokrotna modlitwa w ciągu dnia, rzadko który polski Tatar pojawia się w meczecie częściej niż dwa razy w roku, a już żaden nie klęka twarzą zwróconą ku Mekce, częściej niż raz dziennie. Ostatnio jednak, opowiada nasza przewodniczka, gwałtownie wzrosła religijność. A wszystko za sprawą króla Arabii Saudyjskiej, który na własny koszt rokrocznie zaprasza do swojego kraju 15 Muzułmanów z całego świata, pozwalając tym, których na to nie stać, zrealizować pielgrzymkę do Mekki- piąty filar Islamu. W ten sposób sam realizuje kolejny filar- jałmużnę.

Ludność mieszkająca w tych okolicach nosi tatarskie imiona, lecz polskie nazwiska. Klasycznym przykładem jest Muhammad Sokołowski, kuzyn naszej przewodniczki i Alik Kowalski, jej syn. Kiedy tatarscy osadnicy dostawali ziemię, musieli przyjąć polskie nazwiska, gdyż za nic w świecie nie chcieli zrezygnować z religii. Świat polskich Tatarów jest innym światem, ciężko go opisać bez gruntownej wiedzy etnograficznej, religijnej i społecznej. Ale nawet bez tej wiedzy można go poczuć w meczecie, na cmentarzu czy w sklepie w Kruszynianach. 

Kruszyniany- lipiec'2002 

Szlak Tatarski po polskiej stronie:
Muzeum Ziemi Sokólskiej (Sokółka) - Wiatrak drewniany 'sokólski' (MALAWICZE GÓRNE)- Mizar- cmentarz muzułmański (BOHONIKI)- Zabytkowy mizar (BOHONIKI)- Meczet tatarski (BOHONIKI)- Związek Tatarów Rzeczypospolitej Polskiej - Dom Pielgrzyma (BOHONIKI)- Rynek w Krynkach (KRYNKI)- Dawna wieś tatarska (Białogorce)- Zespół dworski (Górka)- Meczet (KRUSZYNIANY)- Mizar- cmentarz muzułmański (KRUSZYNIANY)- Dworek Zacherta obecnie siedziba Parku Krajobrazowego Puszczy Knyszyńskiej (SUPRAŚL)- Centrum Kultury Muzułmańskiej (w budowie) (BIAŁYSTOK)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz