W wielkim skrócie: szukaniem skarbów
W skrócie nieco mniejszym: pretekstem do odwiedzenia miejsc nieznanych, zmuszeniem do wyostrzenia wzroku oraz wspaniałą nagrodą po wycieczce. Skarbem największym jest satysfakcja:) Znalezionych skrzynek ze skarbami nie zabiera się ze sobą. Czasem się wymienia fanty, czasem tylko zapisuje, że się znalazło.
Skrzynki bywają różne - małe, duże, średnie, mikro i nano (te dwie ostatnie głównie dotyczą miast, bo i ukryć tutaj cokolwiek jest sztuką. Opisy skrzynek (i okolicy z którą są związane) wraz z kordami (współrzędnymi) znajdują się na co najmniej dwóch portalach - przynajmniej ja o dwóch wiem i z dwóch korzystam.
Skrzynki tradycyjne są maskowane - przeróżnie, a to wkłada się skrzynkę do dziupli przysypując trocinami, a to ukrywa na magnesie za znakiem drogowym, a to wciska w mosteczku w jakąś szczelinę (i weź tu człeku wypatrz co jest częcią konstrukcji, a co obcym tworem, w którym znajduje się logbook:). Czasem są zamaskowane tak, że człowiek, po znalezieniu, żałuje, że nie może zrobić zdjęcia tego maskowania - bo w tajemnicy cały urok. Dla mnie trzy najlepsze maskowania do tej pory to Park Krakowski (skrzynka OP58E5), Kościół NMP z Lourdes (GC4N5XN) i absolutny mistrz - na Matecznym w Krakowie.
Do skrzynek nietradycyjnych - quizów, wydarzeń, wieloetapowych skrzynek - jeszcze nie doszłam. Jak dojdę to nie omieszkam poinformować:)
Tuż za nimi jest keszyk (mój pierwszy znaleziony)w parku zdrojowym w Piwnicznej. Szczegóły na www.opencaching.pl oraz www.geocaching.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz